31 lipca europoseł Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek spotkał się z szefem dyplomacji Jackiem Czaputowiczem. W MSZ stawili się też Lidia Sankowska-Grabczuk z Narodowej Rady Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego i Tymoteusz Zych z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Starali się przekonać Czaputowicza do poparcia Konwencji Praw Rodziny.
Czy im się udało? „Minister Jacek Czaputowicz z zainteresowaniem przyjął projekt konwencji, wskazując, że mógłby on stanowić ważny instrument prawa międzynarodowego zapewniający ochronę praw rodziny i jej członków" – informuje „Rzeczpospolitą" biuro rzecznika prasowego MSZ. Oznacza to, że skutki przynosi lobbing mający na celu zastąpienie nowym dokumentem konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet, zwanej popularnie konwencją antyprzemocową lub stambulską.
Polska ratyfikowała traktat
Polska ratyfikowała ją w 2015 roku. Z jednej strony ma ona ułatwić i skoordynować pracę na rzecz ofiar przemocy domowej. Jednak z drugiej zawiera sformułowania nie do zaakceptowania przez konserwatystów. Wprowadza m.in. definicję płci jako „społecznie skonstruowane role, zachowania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn" oraz wskazuje, że źródłem przemocy wobec kobiet są religia, tradycja i kultura.
Instytut pisze nowe prawo
Jednym z najaktywniej protestujących przeciw ratyfikacji był Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. O instytucie jeszcze głośniej stało się w 2016 roku, gdy przygotował projekt całkowicie zakazujący aborcji, który trafił do kosza po protestach kobiet w całym kraju. I to Ordo Iuris jest autorem Konwencji Praw Rodziny, która powstała z inicjatywy Marka Jurka.
– To jest szansa na zdefiniowanie zasad społecznych, których bronimy, ale jednocześnie na zagwarantowanie bezpieczeństwa rodziny w dzisiejszych czasach – mówił na początku sierpnia Marek Jurek w programie #RZECZoPOLITYCE.