Jest sierpniowe południe, we Florencji szczególnie upalne, męczące. Ale nie tylko dlatego nie lubię Florencji. W porównaniu ze skromną i elegancką Sieną pycha marmurów i dekoracji Santa Maria del Fiore wręcz razi, a Piazza della Signoria niewiele ma z urody i prostoty Campo, Mangii czy Palazzo Publico miasta św. Katarzyny i Duccia. Jakby tego było mało, przed florenckim Palazzo Vecchio i na placu przed katedrą każdego ranka stają wozy pancerne z uzbrojonymi po zęby żołnierzami, czego nie uświadczysz w Sienie.
Dość szybko więc, zaledwie po kilku godzinach, uciekam długą, krętą via Senese z centrum toskańskiej metropolii. Via Senese... via Senese... Czy to nie przy tej ulicy znajduje się protestancki cmentarz, na który 17 września 2006 roku jechał orszak żałobny z trumną Oriany Fallaci? Bez trudu zauważam tuż przy ruchliwej drodze dobrze widoczny budynek cmentarny. Parkuję nieopodal. Ani w budynku, ani na cmentarzu nie widać nikogo. Z wywieszonej przy wejściu pożółkłej kartki z planem cmentarza Allori próbuję zorientować się, gdzie może znajdować się grób dziennikarki, po czym ruszam trochę na oślep wprost przed siebie, potem na lewo wzdłuż półkola rzędów grobów.
Żar leje się z nieba, kamyki sucho chrzęszczą pod sandałami. Jakimś cudem już po chwili staję przed pokrytym pospolitym bluszczem grobem rodziny Fallacich. Sześć nagrobnych kamieni. Nie ośmielam się naruszać tego okrywającego całe połacie grobowego „campo" bluszczu, więc z trudem i być może błędnie odczytuję inskrypcje poświęcone rodzicom Eduardo i Tosce Fallacim. Pewnie ułożyła je ich wybitna córka: „Nauczyciel wolności i sprawiedliwości, o wolność i sprawiedliwość drżał, walczył i uczył nas o nią walczyć". Obok epitafium matki: „Przykładna Mama i Małżonka, z odwagą i miłością żyła i nas uczyła żyć".
Po lewej stronie duży, znany z tylu fotografii brzydki, chyba betonowy blok z inskrypcją: „Oriana Fallaci. Scrittore. Firenze 1929 – Firenze 2006". Właśnie tak: dwa razy „Florencja". Jakby chciała powiedzieć: stąd jestem i tu powróciłam. Kochałam to miasto – przyznaję, trzeba to umieć, ty nie umiesz.