Z kolei pełnomocnik córki, adwokat Wojciech Zięba, argumentował, że spory sądowe nie dotyczyły darowanego mieszkania, więc gdyby potraktować wszczęcie egzekucji jako rażącą niewdzięczność, to jego klientka nie mogłaby skutecznie egzekwować prawomocnego wyroku lub „zapłaciłaby” za to utratą darowizny. SN w osobie sędziego Tomasza Szanciły podzielił to stanowisko.
– W orzecznictwie przyjmuje się, że rażącą niewdzięcznością nie są krzywdy wyrządzone darczyńcy w sposób niezamierzony, a nawet umyślnie, gdy nie przekraczają granic zwykłych konfliktów życia rodzinnego, podyktowane emocjami wypowiedzi czy gesty spowodowane przez obie strony, a tym bardziej sprowokowane przez darczyńcę. Ocena może być odmienna, kiedy umyślne, ale niemające samodzielnie cech rażącej niewdzięczności zachowania obdarowanego są istotnie skumulowane w taki sposób, że ich łączne występowanie i nasilenie może być uznane za wykraczające poza wskazane ramy. Może też chodzić o pozorne przejawy stosowania prawa, gdy zmierzają jedynie do pokrzywdzenia darczyńcy. Nie wystarczy jednak subiektywna ocena darczyńcy oraz twierdzenie, że były to akty złej woli, ani fakt, że zainicjowane przez obdarowanego postępowania sądowe lub inne okazały się bezpodstawne.
– Przy ocenie rażącej niewdzięczności istotne powinno być też zachowanie darczyńcy po wykonaniu darowizny, w szczególności gdy prowokuje obdarowanego do działań, które są następnie podstawą odwołania darowizny. W każdym przypadku ocena powinna być zindywidualizowana – wskazał sędzia Szanciło.
Sygnatura akt: I CSK 964/23
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Prof. Bogudar Kordasiewicz, radca prawny
Na tle orzeczenia SN wyraźnie widoczna jest różnica między występującym czasem społecznym odbiorem „rażącej niewdzięczności” a prawnym znaczeniem tego pojęcia.
Wiele osób uważa, że nie przystoi „włóczyć” darczyńcy po sądach i w konsekwencji nieomal każde wszczęcie postępowania sądowego przeciw darczyńcy traktuje jako rażącą niewdzięczność. Takie podejście ma jednak niewiele wspólnego z rażącą niewdzięcznością w znaczeniu prawnym. Trafnie więc SN wskazał, że skierowanie przeciw darczyńcy sprawy do sądu jedynie wyjątkowo mogłoby zostać zakwalifikowane jako rażąca niewdzięczność. Właściwie też wyważył kryteria takiej oceny. Po drugie przypomniał, że skarżący nie może ograniczać się w skardze kasacyjnej do próby uzyskania od SN odmiennej oceny konkretnego stanu faktycznego, a tak było w tej sprawie.