Przed zmianą przepisów, według art. 75 ust. 1, dawnego prawa wodnego z 2001 r. planowanie, nadzorowanie i wykonywania urządzeń melioracji wodnych i przeciwpowodziowe należało do marszałka województwa, jako zadania administracji rządowej. Dlatego pozywane były miejscowe województwa, w których doszło do przełamania wałów, jak pod Sandomierzem czy w okolicach Płocka, czego dotyczy inny pozew zbiorowy.
W przedmiotowej sprawie grupa kilku przedsiębiorców i ok. 20 osób fizycznych domaga się od województwa świętokrzyskiego (a od niedawna także Wód Polskich) uznania odpowiedzialności za straty, jakie ponieśli oni podczas przerwania wałów wiślanych pod Sandomierzem. Zarzucili jego władzom, że przez brak melioracji rzek, złe utrzymanie wałów przeciwpowodziowych i fatalnie zorganizowaną akcję ratunkową ich domy i firmy zostały zalane. A ubezpieczenia i pomoc rządu w niewielkim stopniu zrekompensowały straty.
Krakowski Sąd Okręgowy uznał ich roszczenie co do zasady, natomiast tamtejszy Sąd Apelacyjny powziął wątpliwości, kto po zmianie prawa wodnego ma być pozwany. Inaczej mówiąc, czy województwo jako wspólnota samorządowa odpowiada odszkodowawczo za niezgodne z prawem działanie (zaniechanie) marszałka województwa przy wykonywaniu zadań administracji rządowej powstałe przed zmianą prawa. I o rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się do Sądu Najwyższego.
Musi być wyraźny przepis
Pełnomocnicy powodów adwokaci Dominik Gałkowski i Agnieszka Trzaska przekonywali SN, że nowa ustawa w tej kwestii milczy, a przeniesienie odpowiedzialności za zawinione działanie wymaga wyraźnego przepisu. Zasadą jest, że za skutki zawinionego działania odpowiada jego sprawca.
Takie same stanowisko prezentowali radcowie Prokuratorii Generalnej. Tylko mec. Damian Burczak w imieniu województwa świętokrzyskiego przekonywał, by zostało ono zwolnione z występowania w tej sprawie.
Sąd Najwyższy nie przychylił się do tego stanowiska.