Działanie immunitetu formalnego określają przepisy konstytucji, zgodnie z nią każdy urzędnik nim objęty nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez wyrażenia uprzedniej zgody przez odpowiedni organ oraz pozbawiony bądź ograniczony co do swojej wolności, chyba że został ujęty na gorącym uczynku lub jego zatrzymanie jest niezbędne do zachowania prawidłowego toku postępowania.
Immunitety są więc mocno zakotwiczone w Konstytucji RP, chronią m.in. prezydenta, prezesa NIK, RPO, posłów i senatorów i ponad 15 tys. sędziów oraz prokuratorów. Co więcej często rozumiany nie jako ochrona konkretnego funkcjonariusza państwa, ale wręcz danego segmentu władzy. Przykładem niech będzie wniosek prokuratury dotyczący uchylenia immunitetu marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu, którego niewielką większością opozycja w Senacie obroniła przed jego utrata. Wiele podobnych spraw budzi duże emocje w opinii publicznej.
Czytaj więcej
Szanse na zniesienie immunitetów sędziów są niewielkie, ale ustawę o spłaszczeniu sądów możemy poznać wkrótce.
PiS chce wprowadzenia zmian - ich zdaniem ten rodzaj immunitetu jest nagminnie nadużywany - senator Marek Pęk jako przykład takiego działania wskazał właśnie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Mówił o tym również Jarosław Kaczyński, który podkreślał, że immunitet nie może chronić w sytuacjach kiedy poseł czy sędza dokonuje kradzieży lub dopuszcza się jazdy samochodem pod wpływem alkoholu. Wskazał jednak, że immunitet materialny ma pozostać bez zmian, ponieważ to on gwarantuje niezależność urzędników w ich działaniu - jak powiedział, poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za to jak zagłosował w Sejmie.
Projekt musiałby uzyskać co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów (przy pełnej frekwencji jest to 307 głosów) oraz bezwzględną większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.