Rok po wyborach. Ślimacze tempo marszu Donalda Tuska ku praworządności

Po roku od wyborów parlamentarnych zmiany w wymiarze sprawiedliwości to nadal głównie plany i koncepcje, a droga do przywrócenia praworządności jest jeszcze daleka. Prawnicy dość surowo oceniają działania rządu Donalda Tuska.

Publikacja: 15.10.2024 04:55

Premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar podczas spotkania z

Premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar podczas spotkania z przedstawicielami środowisk prawniczych, 6 września 2024 r.

Foto: Radek Pietruszka

- To jest stajnia Augiasza - w ten sposób o polskim wymiarze sprawiedliwości wypowiadał się Donald Tusk podczas konferencji prasowej w grudniu 2023 r., jeszcze zanim zasiadł w fotelu premiera. Mówił wtedy, że stajnię tę należy posprzątać z zaszłości i grzechów PiS-u. Wśród spraw najpilniejszych do załatwienia wymieniał kwestie tzw. neosędziów i Trybunału Konstytucyjnego. Sprawy te znalazły się wśród tzw. 100 konkretów Tuska, czyli setki postulatów na pierwsze 100 dni rządów.

100 konkretów, czyli obietnice wyborcze Donalda Tuska. Co zrobił rząd?

„Uwolnimy sądy od politycznych wpływów. Wykonamy orzeczenia TSUE i ETPC w zakresie gwarancji niezależności sądów i niezawisłości sędziów” – to jedna z obietnic przedwyborczych KO. I kolejna: „Zlikwidujemy neoKRS i utworzymy KRS w składzie zgodnym z Konstytucją. Nielegalni sędziowie dublerzy zostaną odsunięci od orzekania. Osądzimy tych, którzy sprzeniewierzyli się sędziowskiemu ślubowaniu”.

Czytaj więcej

Rok po wyborach. Prokuratura – nie ma rozdziału, jest podział

Mija właśnie rok od wyborów parlamentarnych, które wielu wyborcom dały nadzieję na pozytywne zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Rozbudziły też oczekiwania środowiska prawniczego. Co przez ten czas zrobił rząd, aby zrealizować zapowiedzi naprawy sądownictwa i nie zawieść oczekiwań?

Pierwszym krokiem były podjęte przez Sejm uchwały w sprawie „usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego”. W tej z marca, dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego, posłowie stwierdzili, że Julia Przyłębska nie ma uprawnień do kierowania Trybunałem, a trzech tzw. sędziów dublerów nie jest sędziami TK. Była to część rządowego planu gruntownych zmian w tej instytucji. W ślad za tą uchwałą poszły dwie ustawy: o Trybunale Konstytucyjnym i przepisy je wprowadzające, których założenia zostały przygotowane przez organizacje społeczne.

Prowadzą one przede wszystkim do wymiany kadrowej. Zakładają zmianę zasad wyboru sędziów TK, skrócenie o połowę kadencji prezesa oraz uznanie za nieważne wyroków wydanych w składach z udziałem tzw. sędziów dublerów. Sejm uchwalił je we wrześniu. Jednak już na początku października prezydent skierował te przepisy do Trybunału Konstytucyjnego w ramach kontroli prewencyjnej. Oznacza to, że na reformę TK trzeba będzie poczekać

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Dlaczego Andrzej Duda woli konserwować trybunalskie patologie

Prezydent kieruje reformy do Trybunału Konstytucyjnego. Rząd jest bezradny

Podobną decyzję prezydent podjął wobec lipcowej nowelizacji ustawy o KRS, która zakłada wybór nowych członków KRS przez sędziów, a nie przez Sejm. Wydaje się, że te działania prezydenta skutecznie blokują rządowi możliwość przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości. Przyznaje to mec. Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

- Obecny rząd podczas kampanii wyborczej bardzo rozbudził oczekiwania, wysoko licytując. Nie liczył się jednak z tym, jakie posiada karty i jaką rolę w polskim systemie legislacyjnym odgrywa prezydent, który wstrzymał realizację planów rządzących. Mimo to proces przywracania praworządności powinien być już przygotowany na zmianę lokatora pałacu prezydenckiego. A takich wypracowanych, gotowych rozwiązań i projektów nie widać. To jest główna przyczyna tego, że ocena działań rządzących w naprawie wymiaru sprawiedliwości jest niesatysfakcjonująca, trójka na zachętę – mówi ekspert.

Podkreśla przy tym, że rząd deklaruje też chęć przywracania praworządności podejmując jednocześnie szereg działań, które mogą wskazywać, że ta praworządność nadal nie jest szanowana. - Mam na myśli m.in. wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej, zmiany w kierownictwie TVP czy niepublikowane wszystkich orzeczeń TK, nawet tych wydanych w prawidłowym składzie i korzystnych dla obywateli. To trochę delegitymizuje proces przywracania praworządności – dodaje mec. Wolny.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu

Rzeczywiście rządzący nie mają jeszcze gotowych projektów w sprawie chociażby: Sądu Najwyższego, sądów powszechnych czy statusu sędziów powołanych po 2018 r. Na tę ostatnią kwestię wskazuje rzecznik stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia Bartłomiej Przymusiński.

- To na czym najbardziej nam zależy, to właśnie uporządkowane sytuacji związanej z neosędziami, tak aby można było znacząco przyśpieszyć postępowania. Nie da się tego zrobić bez uporządkowania problemu wadliwych powołań. O ile bez współpracy z prezydentem nie można przeprowadzić kompleksowych zmian w tej sprawie, o tyle rząd mógł podjąć zdecydowanie bardziej stanowcze działania wobec KRS, które nie wymagają uchwalania ustaw – mówi sędzia Przymusiński.

Podkreśla przy tym, że przywracanie praworządności w Polsce to żmudny proces, który trwa jednak dłużej niż się tego spodziewał. - Kierunek zmian jest właściwy, ale tempo jest wolniejsze od tego czego oczekuje środowisko prawnicze i obywatele, bo procesy w sądach trwają coraz dłużej. Sytuacja jest oczywiście skomplikowana z uwagi na to, że nie ma już żadnych wątpliwości, iż prezydent Andrzej Duda nie będzie pomagał wyjść z kryzysu, w którym znajduje się wymiar sprawiedliwości. Dotyczy to zarówno Trybunału Konstytucyjnego, jak i kwestii neosędziów – zaznacza sędzia.

Czytaj więcej

Piotr Mgłosiek: Nieskazitelny charakter nie odrasta

Plan Adama Bodnara na tzw. neosędziów. Stracą stanowiska, a SN czeka rewolucja

Wydaje się jednak, że w tej ostatniej kwestii coś właśnie drgnęło w polityce rządu. Chodzi o wrześniowe spotkanie premiera i ministra sprawiedliwości ze środowiskiem prawniczym, po którym Adam Bodnar przedstawił założenia projektów opracowywanych przez resort. Minister proponuje rozwiązanie problemu statusu tzw. neosędziów poprzez podział ich na trzy grupy, od czego zależeć będzie później ich los. Co istotne wyroki przez nich wydane mają pozostać w mocy. Poza tym resort planuje likwidację dwóch izb SN. To wszystko jednak nadal jedynie koncepcje, a nie przepisy gotowe do uchwalenia

Czytaj więcej

Gutowski, Kardas: Projekt Bodnara? Wątpliwy konstytucyjnie rewanżyzm ws. neosędziów

- Cieszy mnie, że proces przywracania praworządności został rozpoczęty. Jednak tempo tych zmian jest niewystarczające. Reformy potrzebne są tu i teraz, powinny być wprowadzane szybciej i w sposób bardziej zdecydowany. Dowodem na to jest chociażby dalsza działalność neo-KRS, która nadal produkuje neosędziów. Ubolewam, że nie zostało to jeszcze zatrzymane przez rząd – ocenia Krystian Markiewicz, szef powołanej z inicjatywy ministra Bodnara komisji kodyfikacyjnej ds. ustroju sądownictwa i prokuratury.

Od kilku miesięcy komisja ta pracuje nad projektem regulującym status tzw. neosędziów oraz reformującym SN i jest już na finiszu prac nad tymi przepisami. - Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w październiku gotowy projekt opracowany przez komisję kodyfikacyjną zostanie przekazany do Ministerstwa Sprawiedliwości. Pracujemy nad nim bardzo intensywnie. Dotyczy on właśnie przywracania praworządności i wykonania wyroku ETPC Wałęsa przeciwko Polsce. Przygotowane przez nas przepisy regulują status neosędziów i orzeczeń przez nich wydanych. Projekt usuwa też dwie izby SN: Odpowiedzialności Zawodowej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Proponujemy też eliminację skargi nadzwyczajnej oraz nowe zasady konkursów sędziowskich we wszystkich sądach – mówi Markiewicz.

Czytaj więcej

Tusk i Bodnar na spotkaniu z prawnikami. Konsultują reformę sądownictwa

Szanse na szybką realizację tych propozycji są jednak znikome. - W demokratycznym państwie prawa nie ma zgody na kwestionowanie statusu sędziów powołanych przez KRS po 2018 r. – mówił przed kilkoma dniami prezydent. Oznacza, to że na planowaną przez rząd reformę trzeba będzie poczekać co najmniej kolejny rok.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"
Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej

Przywracanie praworządności w Polsce ślimaczy się, a realizacja obietnic wyborczych w wymiarze sprawiedliwości pozostaje nadal w sferze założeń koncepcyjnych. Dobrze, że rząd podjął projekty przygotowane przez organizacje pozarządowe, czyli ustawę o TK i przepisy ją wprowadzające. Pamiętajmy jednak, że nie był to projekt opracowany przez resort sprawiedliwości tylko przez środowisko prawnicze. A to przecież ministerstwo powinno mieć takie projekty gotowe. Nadal nie ma też konkretów, jeśli chodzi o uregulowanie skutków uchwał podjętych przez KRS po 2018 r. Poruszamy się jedynie w sferze koncepcji. Oczywiście pamiętam o postawie prezydenta, który nie wspiera pożądanych zmian i kieruje te ustawy do prewencyjnej kontroli TK. Rząd jednak w tych kluczowych sprawach mógłby zrobić dużo więcej. Przywracanie praworządności to też przywrócenie sądów obywatelom. Chodzi przede wszystkim o uproszczone procedury, krótszy czas trwania postępowań, cyfryzację sądownictwa i niższe opłaty sądowe, czy odwrócenie szkodliwych zmian w prawie karnym. W tych aspektach niemal nic się nie wydarzyło. Rząd musi wziąć się zatem do roboty, bo dotychczasową jego pracę oceniam na słabą dwójkę w pięciostopniowej skali.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"
Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa

Nie widzę żadnej reformy wymiaru sprawiedliwości, którą przeprowadzałby obecny rząd. Nie widzę też żadnych systemowych zmian, które zmierzałyby do poprawy i usprawnienia postępowania sądowego. Jedynymi konkretnymi działaniami jest wymiana prezesów i wiceprezesów w polskich sądach na swoich oraz walka z Krajową Radą Sądownictwa za pomocą m.in. postępowań karnych i dyscyplinarnych. Popierane przez rząd projekty dotyczące Trybunału Konstytucyjnego były jawnie niekonstytucyjne. Podobnie jak ustawa o KRS, którą prezydent słusznie skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Te propozycje nie miały nic wspólnego z prawem i praworządnością. Działania ministra sprawiedliwości prowadzą do zniszczenia konkretnej grupy osób i nie uważam, żeby ich celem było przywrócenie praworządności. Jest wręcz odwrotnie.

- To jest stajnia Augiasza - w ten sposób o polskim wymiarze sprawiedliwości wypowiadał się Donald Tusk podczas konferencji prasowej w grudniu 2023 r., jeszcze zanim zasiadł w fotelu premiera. Mówił wtedy, że stajnię tę należy posprzątać z zaszłości i grzechów PiS-u. Wśród spraw najpilniejszych do załatwienia wymieniał kwestie tzw. neosędziów i Trybunału Konstytucyjnego. Sprawy te znalazły się wśród tzw. 100 konkretów Tuska, czyli setki postulatów na pierwsze 100 dni rządów.

Pozostało 95% artykułu
Sądy i trybunały
Po co psuć świeżą krew, czyli ostatni tegoroczni absolwenci KSSiP wciąż na lodzie
Nieruchomości
Uchwała wspólnoty musi mieć poparcie większości. Ważne rozstrzygnięcie SN
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Śmierć nastolatek w escape roomie. Jest wyrok