O jakie wypowiedzi chodzi? Otóż latem 2022 r. I Prezes SN zdecydowała, że dotychczasowy członek zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej trafi do Izby Pracy SN. Chodzi o Jarosława Sobutkę, byłego radcę prawnego.
- Powiem wprost, szlag mnie trafia, jak dostaję nowego członka izby, który się będzie musiał dokształcać w trakcie rozpoznawania sprawy — skomentował wówczas na łamach portalu Onet.pl prezes Piotr Prusinowski. Mówił też o tym, że dostaje do Izby osoby nieprzygotowane, po prostu nieprzydatne. - Ja potrzebuję specjalistę chirurga, a dostaję lekarza rodzinnego, żeby nie powiedzieć kowala. Przecież to oczywiste, że pan Sobutka nie ma kompetencji, by być sędzią SN w Izbie Pracy – kontynuował prezes Prusinowski. Dalej mówił także nie zna tego pana i nigdy nie słyszał, żeby specjalizował się w prawie dotyczącym ubezpieczeń społecznych. Pokusił się także o cenę skutków takich przydziałów. - Skutki orzeczeń tych niedouczonych osób, które trafią do Izby Pracy, mogą spowodować zachwiania ustalonej od lat linii orzeczniczej SN – argumentował.
Prezes Manowska skrytykowała, domagała się postępowania dyscyplinarnego
Na wyżej wymienione wypowiedzi ostro zareagowała I prezes SN Małgorzata Manowska. W jej ocenie stwierdzenia prezesa Prusinowskiego zawierają „konfudującą w formie, nacechowaną arogancją i uprzedzeniem, negatywną ocenę kwalifikacji innego sędziego SN, rozpoczynającego orzekanie w Izbie Pracy SN". Dodała także, że zawłaszcza prezesów SN, powinna cechować daleko idąca powściągliwość i takt, również w wypowiedziach dotyczących składu SN.
Czytaj więcej
"Obrzucić kogoś błotem, a niech się tłumaczy" - mówił Piotr Prusinowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, podając w TVN24 przykład działania prezes SN Małgorzaty Manowskiej.
W I instancji zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego SN odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec prezesa Prusinowskiego. Na tę decyzję zażalenie złożyła Małgorzata Manowska. Wnosiła o uchylenie postanowienia rzecznika i przekazanie mu sprawy do dalszego prowadzenia. W środę obie strony wnosiły o odroczenie postępowania do czasu rozpatrzenia wniosków. Sam zainteresowany w środę złożył kilka nowych wniosków. Kwestionował m.in. skład orzekający w którym zabrakło ławnika.