Dwa tygodnie po głośnym wyroku TSUE w sprawach frankowych, dotyczącym wynagrodzenia za kapitał, w sądzie frankowym, którym pan kieruje, udało się przeprowadzić połączone rozpoznanie 22 spraw i wydać wyrok. Dużo to wymagało organizacyjnej pracy sędziego i przygotowanie musiało być chyba wcześniej rozpoczęte?
Oczywiście, sędzia Aleksandra Orzechowska rozpoczęła przygotowania kilka miesięcy wcześniej. Wymagało to od niej opracowania koncepcji działania i dokładnej analizy spraw pod kątem ich podobieństwa, a więc czy nadają się do połączenia. Trzeba też podkreślić wagę pomocy ze strony pani sekretarz sądowej, która szybko i sprawnie wykonywała wszelkie zarządzenia.
Jakie wnioski z tego przedsięwzięcia płyną dla pana i dla sędziów?
Niewątpliwie najbardziej czasochłonny jest sam początek czynności i wstępna selekcja spraw, w tym ustalenie, czy nie jest kwestionowany status konsumenta. Następnie trzeba podjąć kilka działań formalnych, wydać postanowienia o połączeniu spraw i uzyskać zgody na udostępnienie pozostałym stronom informacji stanowiących tajemnicę bankową. To siłą rzeczy wymaga sprawności pracy sekretariatu i kontaktu z pełnomocnikami stron. Z pewnością ciekawa jest konstrukcja pisemnego uzasadnienia wyroku, zwłaszcza sposób przedstawienia stanu faktycznego i tabele zawierające zestawienie położenia dowodów w aktach.
Czytaj więcej
Sąd Najwyższy odroczył w środę po ponad godzinnej naradzie do października rozstrzygnięcie pytania rzecznika finansowego ws. frankowiczów, o to czy umowa o kredyt bankowy, ma charakter wzajemny, w konsekwencji czy przy rozliczeniu można stosować prawo zatrzymania.