Przed środowym pierwszym czytaniem noweli ustawy o SN, która ma wdrożyć ustalenia rządu z Brukselą i odblokować fundusze z KPO, zapowiada się jedynie wygładzanie kantów w projekcie.
Kluby opozycyjne podtrzymują zamiar zgłoszenia do niego trzech zasadniczych poprawek: przekazania Izbie Karnej SN kwestii dyscyplinarnych sędziów, przywrócenia dawnego trybu wyłaniania Krajowej Rady Sądownictwa (przez środowiska sędziowskie, a nie Sejm) oraz zniesienia tzw. ustawy kagańcowej, przewidującej m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za, ogólnie mówiąc, nierespektowanie np. orzeczeń TK.
Czytaj więcej
Jeśli sędzia mógłby w istocie bez żadnych konsekwencji orzekać zupełnie dowolnie, wszelkie prawa i wolności obywatelskie stają się prawami fasadowymi - ocenia Katarzyna Frydrych, wiceminister sprawiedliwości.
Poseł PiS Marek Ast, przewodniczący Komisji Sprawiedliwości powiedział w poniedziałek „Rz”, że odbędzie się pierwsze czytanie obecnego projektu, i jeśli nie zostanie odrzucony, zajmie się nim raczej szybko. Komisja będzie go legislacyjnie poprawiać. Pewnie jakieś zmiany redakcyjne będą, ale nie zasadnicze, bo projekt jest uzgodniony z komisją, a postulaty opozycji zasadniczo wychodzą poza projekt.
Przypomnijmy, że został on zdjęty z porządku obrad przed świętami po oświadczeniu prezydenta Andrzeja Dudy, że nie konsultowano go z nim i nie pozwoli, aby został wprowadzony akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał je weryfikować.