W odległych już trochę czasach, kiedy w Polsce tak często obecnie wykorzystywany przedrostek „neo” mogł kojarzyć się co najwyżej z głównym bohaterem kultowej trylogii Matrix granym przez Keanu Reevesa, jako młody adept prawa szczęśliwie natrafiłem na swojej drodze na bardzo doświadczonego sędziego.
Każdy ma swój taryfikator
Do dzisiaj pamiętam, jak powtarzał za każdym razem, że nie ma nic gorszego niż ludzka głupota. A wiedział, co mówi, bo jako sędzia zajmujący się wyłącznie sprawami karnymi widział jej co niemiara. Szczególnie nie lubił postkomunistycznych układów w spółkach Skarbu Państwa i okradania majątku publicznego. Przestępstwa „na rympał” karał surowo, ale umiał docenić niższą karą ludzką kreatywność i inteligencję.
Czytaj więcej
Nic nie zmieni się w postrzeganiu przez obywateli wymiaru sprawiedliwości, jeżeli w sądach zabraknie zwykłego ludzkiego szacunku do uczestników postępowań.
Powtarzał, że trzeba szanować, że ktoś poświęcił tyle czasu i pracy, aby stworzyć dany mechanizm w przestępczości gospodarczej. Ludzie zaś – zwykł mawiać – uwielbiają wierzyć w rzeczy, które są całkowicie nieprawdopodobne. W ten właśnie sposób według niego tworzyły się wszelkie piramidy finansowe. Gdyby nie było chętnych, nikt by ich nie budował – powtarzał.
Z tego, co wiem, swoją karierę zawodową zakończył po wielu latach sądzenia w tym samym sądzie rejonowym, w którym zaczynał swoją bezgraniczną służbę Temidzie. Domyślam się jedynie, że nie interesowały go specjalnie awanse i wewnętrzne rozgrywki. Zajmował się po prostu sądzeniem. Czy jego wyroki były sprawiedliwe, to już inna kwestia.