Andrzej Gomułowicz: Niezależny sąd, niezawiśli sędziowie

Polecając przygotowanie tzw. wyborów kopertowych, premier rażąco naruszył prawo. Oskarżenia pod adresem sędziów, którzy orzekali w tej sprawie, są bezpodstawne i formułowane z pełną świadomością fałszu.

Publikacja: 31.07.2024 04:30

Andrzej Gomułowicz: Niezależny sąd, niezawiśli sędziowie

Foto: Adobe Stock

W najnowszej historii sądownictwa administracyjnego dwa wyroki, stanowią kamienie milowe w modelowym wręcz respektowaniu konstytucyjnego standardu. Zgodnie z nim sądy są władzą odrębną i niezależną od innych władz (art. 173 w zw. z art. 10 Konstytucji RP), a sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom (art. 178 ust. 1).

Pierwszym z nich jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 15 września 2020 r., w którego sentencji sędziowie uznali, że decyzja premiera z 16 kwietnia 2020 r. w przedmiocie polecenia Poczcie Polskiej SA realizacji zadań w zakresie przeciwdziałania COVID-19 zmierzających do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w roku 2020 w trybie korespondencyjnym – jest nieważna, albowiem została wydana bez podstawy prawnej i z rażącym naruszeniem prawa.

Czytaj więcej

Listy wyborcze w sklepach i z nazwiskami zmarłych. Jak dbać o nasze dane w czasie wyborów?

Drugim jest wyrok NSA z 28 czerwca 2024 r. oddalający skargę kasacyjną premiera, w następstwie czego orzeczenie WSA z 15 września 2020 r. stało się prawomocne i podlega wykonaniu.

Treść obu tych wyroków niezbicie dowodzi, że:

- po pierwsze, niezawisłość sędziego jako wartość etyczna w najwyższym stopniu odzwierciedla predyspozycje jego osobowości do sprawowania wymiaru sprawiedliwości;

- po drugie, o tym, czy sędzia jest niezawisły, decyduje tylko i wyłącznie jego wola;

- po trzecie, sędzią może być tylko człowiek o wyjątkowym poczuciu odpowiedzialności, świadomy, jak wielka władza zostaje mu powierzona.

Fałszywe tony

Po wyroku NSA publicznie, przez długi czas, a do tego systematycznie i regularnie oskarżano sędziów, że „wyrok ma charakter polityczny”, „to jest wyrok wydany na zamówienie”, „bez wątpienia polityczny wyrok”. Oskarżyciele napisali fałszywe nuty i zagrali fałszywą, ale bardzo groźną melodię.

Ta „melodia” to jest świadome podsunięcie społeczeństwu fałszywej informacji, która publicznie po wielekroć powtarzana, dobrze się w pamięci utrwala. Zawiera bowiem słowa o bardzo dużym zabarwieniu emocjonalnym i dzięki temu może budzić określone uczucia. Przekazuje przecież jednoznaczną treść: „ktoś ingerował w treść sądowego wyroku”, „treść wyroku została dostosowana do treści wydanych sędziom sugestii czy też wprost poleceń”.

To był zabieg manipulatorski obliczony na zdyskredytowanie sędziów, którzy wyrok wydali. Zaskakuje to, że milczały władze NSA. Ani prezes sądu, ani rzecznik prasowy publicznie nie zdecydowali się odpowiedzieć na oskarżenia i bronić czci, honoru i godności sędziów, którzy wyrok wydali. Milczenie jest zaskakujące, bo publicznie zaatakowano niezależność sądownictwa administracyjnego i niezawisłość sędziów. Czy w tej sytuacji można milczeć? Przecież milczenie przy takim zmasowanym zabiegu manipulatorskim oznacza, że zarzuty formułowane pod adresem sędziów dla części społeczeństwa nabierają cech wiarygodności, bo przecież nie ma w społeczeństwie powszechnego nawyku niezależności intelektualnej, a zatem umiejętności wykrywania tak oczywistych zabiegów manipulatorskich.

Oskarżenia pod adresem sędziów są bezpodstawne, formułowane z pełną świadomością fałszu, niegodziwe i nikczemne.

Pokolenia prawników na podstawie wyroku NSA, in concreto, będą się uczyć, jaki jest sens i znaczenie powiedzenia, że sędzia musi być człowiekiem prawym. Uczyć się będą, co oznacza, że słuszność podąża za prawem. Uczyć się będą, co oznacza słuszność działania in personam. I wreszcie, że kto szuka słuszności, sam musi postępować słusznie.

Zgodnie z treścią sądowego rozstrzygnięcia premier, wydając decyzję 16 kwietnia 2020 r., działał bez podstawy prawnej i z rażącym naruszeniem prawa. Podstawowe i zasadnicze argumenty wiążą się z wyjaśnieniem, co to znaczy działać bez podstawy prawnej, oraz co oznacza rażące naruszenie prawa. A także, jakie są następstwa działania premiera bez podstawy prawnej i z rażącym naruszeniem prawa.

Standard legalizmu

Sąd oceniał tylko i wyłącznie to, czy decyzja premiera jest zgodna z prawem (standard legalizmu – art. 7 Konstytucji RP). Sąd nie oceniał ani intencji premiera, ani też celowości podjętej decyzji. Nie oceniał także, czy decyzja premiera była zgodna z oczekiwaniami innych organów państwa.

Decyzja ta, w dniu jej wydania, tj. 16 kwietnia 2020 r., nie miała podstaw prawnych w żadnym powszechnie obowiązującym przepisie prawnym o charakterze materialnym zawartym w ustawie. Brak podstawy prawnej był bezsporny i oczywisty, miał charakter obiektywny. A to oznacza, że zgodnie z art. 156 § 1 pkt 2 kodeksu postępowania administracyjnego – decyzja jest nieważna.

W dacie wydania decyzji obowiązywał art. 157 § 1 kodeksu wyborczego, zgodnie z którym jedynym, stałym i najwyższym organem wyborczym właściwym w sprawach przeprowadzania wyborów jest Państwowa Komisja Wyborcza. Obsługę Państwowej Komisji Wyborczej zapewnia Krajowe Biuro Wyborcze (art. 187 § 1 kodeksu wyborczego). Do wyłącznych kompetencji KBW należało, w dniu wydania decyzji przez premiera, zapewnienie warunków organizacyjno-administracyjnych, finansowych i technicznych, związanych z organizacją i przeprowadzeniem wyborów Prezydenta RP. Szef tego Biura dysponował środkami finansowymi rezerwy celowej budżetu państwa, przeznaczonej na wydatki związane z organizacją i przeprowadzeniem wyborów (art. 191 § 3 kodeksu wyborczego).

Premier, wydając decyzję, naruszył treść artykułów kodeksu wyborczego w sposób rażący. Przepisy te są bowiem jasno i jednoznacznie sformułowane, nie wymagają wykładni, a do tego precyzyjnie i wiążąco statuują wyłączną właściwość Państwowej Komisji Wyborczej jako najwyższego organu właściwego w sprawach przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP. Wynikające z treści tych artykułów zasady wyboru prezydenta oraz zasady organizacji tych wyborów nie mogły być zmienione przez premiera.

Konstytucyjna zasada legalizmu oznacza, że decyzja tego ostatniego musi wynikać z przyznanej mu jednoznacznie kompetencji i mieścić się w granicach tych kompetencji. Oznacza to, że decyzje szefa rządu muszą być podejmowane na podstawie i w granicach prawa (art. 7). Od zasady legalizmu sformułowanej w tym artykule nie ma żadnych wyjątków. Kompetencje premiera ujęte w art. 148 konstytucji, są jasno, jednoznacznie i precyzyjnie sformułowane. Reprezentuje on Radę Ministrów, kieruje pracami Rady Ministrów, wydaje rozporządzenia, zapewnia wykonanie polityki Rady Ministrów i określa sposoby jej wykonywania, koordynuje i kontroluje prace członków Rady Ministrów, sprawuje nadzór nad samorządem terytorialnym w granicach i formach określonych w Konstytucji RP i ustawach, jest zwierzchnikiem służbowym pracowników administracji rządowej. Konstytucja nie przyznaje mu żadnych uprawnień w zakresie zmierzającym do organizacji i przygotowania jakichkolwiek wyborów powszechnych w Polsce. Nie przyznaje mu także kompetencji do zlecania komukolwiek czynności, które wiążą się z organizacją i przygotowaniem wyborów Prezydenta RP.

Rażące naruszenie

Premier rażąco naruszył art. 148 konstytucji, albowiem treść tego artykułu jest bezsporna, a zatem wyraźnie i łatwo daje się zauważyć sprzeczność między treścią art. 148 konstytucji a rozstrzygnięciem objętym decyzją szefa rządu. Taka decyzja nie może być akceptowana jako akt prawny wydany przez organ praworządnego państwa. Ponadto, naruszenie art. 7 konstytucji ma charakter rażący, ponieważ przepis rangi konstytucyjnej (art. 2) określa Polskę jako demokratyczne państwo prawne, a to oznacza, że organy tego państwa mają działać wyłącznie na podstawie i w granicach prawa.

Rażący charakter ma także naruszenie przez premiera art. 127 ust. 1 konstytucji. Zgodnie z nim Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym. Decyzja szefa rządu rażąco narusza art. 127 ust. 1 konstytucji, dlatego że zleca Poczcie Polskiej przygotowanie wyborów prezydenta wyłącznie korespondencyjnie, a więc w sposób, który nie gwarantował wyborcom wyborów równych, powszechnych, bezpośrednich i z respektowaniem standardu tajności. Decyzja była także sprzeczna z obowiązującym wówczas prawem, albowiem art. 53a § 1 i 1a kodeksu wyborczego dopuszczał głosowanie korespondencyjne wyłącznie określonym grupom wyborców (niepełnosprawnym o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, podlegającym w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych, którzy najpóźniej w dniu głosowania kończyli sześćdziesiąt lat).

Trybunał Stanu zaprasza

Premier ma obowiązek przestrzegania z urzędu wszystkich przepisów, które określają jego uprawnienia i obowiązki. Musi respektować granice swych kompetencji, a także zarówno prawne formy działania, jak i materialne podstawy wydawanych przez siebie decyzji. Zgodnie z art. 198 ust. 1 konstytucji za naruszenie konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania ponosi odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu. Ta odpowiedzialność za konstytucyjny delikt ma duże znaczenie. Uświadamia, że premier, wysoki urzędnik państwowy, nie jest bezkarny, jeśli narusza konstytucję i ustawy.

Jego odpowiedzialność spełnia także ważną funkcję prewencyjną, albowiem przeciwdziała naruszeniu konstytucji i ustaw przez wysokich urzędników państwowych. Efekt represyjny w stosunku do szefa rządu może polegać na utracie przez określony czas czynnego i biernego prawa wyborczego, zakazie zajmowania kierowniczych stanowisk, utracie wszystkich albo niektórych orderów, odznaczeń, tytułów honorowych.

Wyrok NSA z 28 czerwca 2024 r. dowodzi, że dwie uniwersalne w sądowym stosowaniu prawa wartości, a mianowicie veritas (prawda) i iustitia (sprawiedliwość), podały sobie dłonie. A to oznacza, że świadoma odpowiedzialność i niezależność w ocenach są warunkiem niezawisłości sędziów, bez której demokracja przestaje funkcjonować.

Autor jest profesorem Wydziału Prawa i Administracji UAM, członkiem honorowym Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Sądów Administracyjnych

W najnowszej historii sądownictwa administracyjnego dwa wyroki, stanowią kamienie milowe w modelowym wręcz respektowaniu konstytucyjnego standardu. Zgodnie z nim sądy są władzą odrębną i niezależną od innych władz (art. 173 w zw. z art. 10 Konstytucji RP), a sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom (art. 178 ust. 1).

Pierwszym z nich jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 15 września 2020 r., w którego sentencji sędziowie uznali, że decyzja premiera z 16 kwietnia 2020 r. w przedmiocie polecenia Poczcie Polskiej SA realizacji zadań w zakresie przeciwdziałania COVID-19 zmierzających do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w roku 2020 w trybie korespondencyjnym – jest nieważna, albowiem została wydana bez podstawy prawnej i z rażącym naruszeniem prawa.

Pozostało 92% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?