Tym bardziej że chodzi o jednostronną, nieprzedyskutowaną publicznie, zaskakująca i wątpliwą prawnie decyzję podjętą przez członka władzy politycznej.
W dyskusji nad przejęciem przez nowy rząd mediów publicznych umyka kluczowa w całej sprawie kwestia, że dla milionów Polaków media te były źródłem informacji i opinii, czego z godziny na godzinę zostali pozbawieni.
Czytaj więcej
Kolejnym krokiem powinno być przewrócenie należnej roli KRRiT, a nie likwidacja, czyli unicestwienie spółek medialnych – mówi prof. Maciej Gutowski, Uniwersytet Adama Mickiewicza, adwokat.
Mówiąc wprost, niespodziewane pozbawiono rzesze obywateli istotnej sfery ich wolności, swobody informacyjnej, rodząc zapewne u wielu obawy, że jak raz mogło się to zdarzyć nowej władzy, to w sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby za jakiś bliższy lub dalszy czas powtórzyło na takiej samej zasadzie w innych sferach życia publicznego. Bo niby dlaczego nie?
To będzie problem nie tylko nowej władzy, która w pewnych kręgach pewnie straci zaufanie, ale także społeczeństwa obywatelskiego i wielu Polaków. Oraz – nie zapominajmy także o tym – także polityków, zwłaszcza obecnej opozycji, którzy zadają sobie teraz pytanie, jakimi środkami można się bronić przed tym i podobnymi działaniami władzy, których nie da się wykluczyć w przyszłości.