Minister Bartłomiej Sienkiewicza jako reprezentant Skarbu Państwa postawił w stan likwidacji medialne spółki akcyjne Telewizję Polską, Polskie Radio i Polską Agencję Prasową. Czy mógł tak postąpić wobec spółek o szczególnym statusie?
Choć mamy do czynienia ze spółką prawa handlowego, to jednak szczególną, bo powołaną wprost (z nazwy) na mocy art. 26 ustawy o radiofonii i telewizji. O ile więc typową spółkę można zlikwidować, o tyle wydaje się, że likwidacja m.in. TVP bez zmiany ustawy mogłaby rodzić pytania o możliwość posłużenia się ogólną regulacją kodeksu spółek handlowych. Pamiętać należy o akcentowanym w wyrokach TK (sygn. K 13/16 i K 2/03) wymogu zapewnienia wpływu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na realizację przez media publiczne tzw. misji publicznej oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
Czytaj więcej
Rada Ministrów, jej poszczególni członkowie, jak również pozakonstytucyjne organy, takie jak Rada Mediów Narodowych, nie powinny mieć bezpośredniego wpływu na skład organów spółek publicznej radiofonii i telewizji – pisze RPO Marcin Wiącek do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza.
Czy trafia do pana uzasadnienie ministra, że decyzje te podjął w związku z decyzją prezydenta o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych, i takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek?
TVP wykazuje w ostatnim publikowanym sprawozdaniu finansowym wysokie aktywa (ok 3,5 mld), wysokie przychody ze sprzedaży (ok. 3,5 mld) i choć ma też znaczące zobowiązania, perspektywa jej niewypłacalności wcale nie jest oczywista. Gdyby jednak istniała, to właściwe wydawałoby się postępowanie restrukturyzacyjne, a nie likwidacja. Chyba że jest ona uruchomiona w celu „przykrycia” wątpliwości prawnych wokół zmian w zarządach. To zresztą wybrzmiewa z wypowiedzi ministra, który wspomina o „restrukturyzacji w formie likwidacji”, cokolwiek miałoby to znaczyć.