Kardas, Gutowski: Badając wpływy Rosji, komisja może zacząć od siebie

Nikt z twórców ustawowego rozwiązania nie przejmował się, czy nowy organ będzie działać z zachowaniem minimalnych standardów państwa prawa.

Publikacja: 25.04.2023 09:17

Kardas, Gutowski: Badając wpływy Rosji, komisja może zacząć od siebie

Foto: Adobe Stock

Ustawa o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 formalnie ma przypominać rozwiązania przyjmowane w państwie prawa. W rzeczywistości tworzy organ specjalny, o niejasnym statusie, posiadający uprawnienia inkwizycyjne, działający z urzędu, w oparciu o nieskonkretyzowane przesłanki, dysponujący nieograniczonymi wręcz możliwościami korzystania z instrumentów przymusu publicznego, wyposażony w arbitralne kompetencje stygmatyzacji i sankcjonowania, w procedurze pozbawionej w zasadzie jakichkolwiek instrumentów gwarancyjnych.

Czytaj więcej

Nowa komisja z inicjatywy PiS będzie jak sąd karny

Wszystko klarowne

Ustawa ma działać poza zasadą podziału władzy, ukierunkowana na wyznaczane przez przedstawicieli władzy cele. Ten swoisty trybunał specjalny będzie jednocześnie śledczym, oskarżycielem, sądem i organem wykonawczym. Pełniącym dodatkowo funkcje propagandowe, pozostającym w zasadzie poza jakąkolwiek kontrolą.

Pod pretekstem procedury stanowienia prawa skonstruowano narzędzie służące zarządzaniu przez represję, stygmatyzacji i arbitralnej eliminacji. Reminiscencje przeszłości, określanej w literaturze jako podwójne państwo (Doppelstaat), są w tym przypadku nad wyraz klarowne. Utworzenie komisji stanowi przejaw autorytarnego podejścia do prawa, w którym działania w interesie grupy rządzącej wykonują specjalne organy, dysponujące możliwościami stosowania przymusu publicznego, powiązane z władzą wykonawczą, pozostające zasadniczo poza kontrolą sądową, bez rudymentarnych instrumentów gwarancyjnych.

Strach pomyśleć

Uprawnienia komisji wykraczają dalece poza kompetencje sejmowych komisji śledczych, w przeszłości także wykorzystywanych do politycznych celów. Komisja posiada uprawnienia do weryfikowania wszelkiej aktywności, którą jej członkowie uznają za przejaw wpływów rosyjskich.

Przedmiotem badania komisji może być wszystko – zarówno działania bezprawne, jak i legalne, operacyjne, lobbingowe, korupcyjne, biznesowe, społeczne, HR-owe, negocjacyjne, polityczne i medialne. Analizie podlegać ma działalność funkcjonariuszy publicznych oraz kadry kierowniczej spółek Skarbu Państwa, ale też i innych osób, które mogły wpływać na bezpieczeństwo wewnętrzne RP. Słowem, weryfikować można niemalże każdego i w niemalże każdej sferze, w obszarze wszelkich „działań”, i to na podstawie niezwykle nieostrego kryterium: czy działanie było realizowane „pod wpływem rosyjskim” i czy było na szkodę interesu RP.

Działania pod wpływem rosyjskim to w rozumieniu ustawy wszelka aktywność: przedstawicieli władz publicznych Federacji Rosyjskiej, ich współpracowników oraz osób powiązanych osobiście, organizacyjnie lub finansowo z ww. osobami i działających na ich zlecenie, prowadzona zarówno metodami prawnie dozwolonymi, jak i bezprawnymi, zmierzająca do wywarcia wpływu na działania spółek lub organów władzy publicznej RP.

Komisja kapturowa

Komisję ma tworzyć dziewięciu członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Przewodniczącego wskazywać będzie prezes Rady Ministrów. Komisja może z urzędu prowadzić postępowanie weryfikacyjne i występować do prokuratora o dokonywanie zatrzymań, przeszukań i zabezpieczeń dowodów.

Członkowie komisji mają mieć dostęp do wszelkich danych, łącznie z zawierającymi informacje niejawne oraz tajemnice przedsiębiorstwa, materiałów, w tym archiwalnych i operacyjnych, akt postępowań przygotowawczych i sądowych, a także do innych dokumentów potrzebnych komisji.

Służby specjalne zostały na mocy ustawy zobowiązane do zapewnienia wszelkiej pomocy w wykonywaniu decyzji na podstawie dokumentów, zeznań świadków, opinii biegłych, materiałów i innych dowodów zebranych w wyniku czynności sprawdzających.

Po przeprowadzeniu jawnej lub niejawnej rozprawy, co zależy wyłącznie od decyzji komisji, wydaje decyzje administracyjne, postanowienia i uchwały. Ma prawo uchylić i stwierdzić nieważność decyzji administracyjnych, wydanych na skutek wpływów rosyjskich, na szkodę interesu RP. Ma ponadto „prawo piętnowania”, tj. stosowania środków zaradczych, ograniczających dostęp do newralgicznych informacji, ważnych stanowisk czy też do broni osobom, które w ocenie komisji działały pod wpływem rosyjskim.

Ich normatywny charakter wykazuje daleko idące podobieństwo do przewidzianych w kodeksie karnym środków karnych. Tyle że orzekanych przez organ i w trybie niemającym nic wspólnego z cywilizowanym postępowaniem opartym na zasadzie domniemania niewinności, prawie do obrony i równości broni.

O innych zasadach postępowania szkoda nawet wspominać. Nikt z twórców ustawowego rozwiązania nie przejmował się, czy komisja działać będzie z zachowaniem minimalnych standardów obowiązujących w państwie prawa.

Na pierwszy ogień

Komisja, stosując przepis gumę, dokonuje całkowicie arbitralnie oceny, czy dana osoba działała „pod wpływem rosyjskim i na szkodę interesów RP”. W zasadzie poza jakąkolwiek procedurą.

Do jej działalności kodeks postępowania administracyjnego stosuje się bowiem jedynie odpowiednio. Nie sposób rozstrzygnąć, czy od decyzji komisji przysługuje skarga do WSA i skarga kasacyjna do NSA.

Nie wiadomo też, w jakim zakresie miałaby być dokonywana ocena, gdyż sądownictwo administracyjne ocenia legalność działania, a trudno w ten sposób kontrolować arbitralnie rozstrzygający organ, któremu ustawa nie wyznacza jasnych podstaw, kryteriów oceny i granic działania.

To zapewne przypadek, że komisja powstaje przed wyborami i że w uzasadnieniu ustawy wskazano z imienia i nazwiska Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka jako tych, których działalność uzasadnia powołanie komisji. To zapewne też przypadek, że prowadzoną przez nich politykę określono w uzasadnieniu ustawy jako prorosyjską. Zapewne też ci politycy zostaną przez ów konstytucyjnie wątpliwy organ „wzięci na pierwszy ogień”.

Pomagając komisji, można już teraz wskazać, że mogłaby badanie rozpocząć od siebie. Wydaje się bowiem, że jest ona organem powołanym pod wpływem Rosji, bo według standardów rosyjskich i na szkodę RP, ponieważ demontuje konstytucyjnie określone standardy sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Autorzy są profesorami i adwokatami

Ustawa o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 formalnie ma przypominać rozwiązania przyjmowane w państwie prawa. W rzeczywistości tworzy organ specjalny, o niejasnym statusie, posiadający uprawnienia inkwizycyjne, działający z urzędu, w oparciu o nieskonkretyzowane przesłanki, dysponujący nieograniczonymi wręcz możliwościami korzystania z instrumentów przymusu publicznego, wyposażony w arbitralne kompetencje stygmatyzacji i sankcjonowania, w procedurze pozbawionej w zasadzie jakichkolwiek instrumentów gwarancyjnych.

Pozostało 91% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?