Anna Nowacka-Isaksson: Dawcy nasienia pilnie poszukiwani

Doszło do nielegalnej dystrybucji nasienia. I jest pozew o zadośćuczynienie.

Publikacja: 04.04.2023 09:56

Anna Nowacka-Isaksson: Dawcy nasienia pilnie poszukiwani

Foto: AdobeStock

Zdravko P., niezadowolony z wyników terapii niepłodności, zgłosił się do wojewódzkiego szpitala w Halmstad, by zrobić badania. Był rok 1985. Jakiż był szok mężczyzny, gdy 36 lat później dowiedział się, że nasienia, które oddał do szpitalnego laboratorium, użyto bez jego wiedzy i aprobaty do inseminacji nieznanej mu kobiety i że ma córkę o imieniu Emelie. Okazało się, że nasienie jeszcze czterech innych mężczyzn leczących się na bezpłodność podano bezdzietnym kobietom w tej samej placówce. Wszystkie pięć przypadków prowadził ten sam lekarz. Gdy mimowolni ojcowie dowiedzieli się o skandalu, uznali, że naruszono ich dobra osobiste. Jeden z nich określił to jako gwałt, a inny powiedział, że obrabowano go z ważnej części ciała. Córka Zdravki podobnie jak pozostałe potomstwo ocenia sytuację jako „zupełny obłęd”. Jest zawiedziona i wściekła. Urodziłam troje dzieci – mówi Anette A., jedna z matek, która skorzystała z nasienia dawcy bez jego wiedzy i zgody. „Jednak sposób, w który się to odbyło, nie należał bynajmniej do optymalnych. Jestem bardzo rozczarowana – podkreślała.

W powietrzu wisi kwestia, ile jeszcze osób oszukano – piszą dziennikarze telewizyjnego programu interwencyjnego „Uppdrag Granskning”. Według danych kliniki w Halmstad, w efekcie inseminacji w ciągu piętnastu lat urodziło się tam 35 dzieci. Z tych 35 kazusów śledczy dziennikarze zweryfikowali pięć i wszystkie one wykazały nieprawidłowości w rejestracji dawców spermy. Sam szpital umie ocenić, ile par badało bezpłodność, nie mogą jednak skontaktować się z nimi, bo ich danych nie ma w systemie kliniki.

Czytaj więcej

Szwecja: Kiedy piszemy „kobieta”

Nie jest w stanie też wytłumaczyć, jak doszło do nielegalnej donacji, i wyraża współczucie. Szefowa kliniki dla kobiet w Halmstad Maud Ankardal mówi, że sprawa może wskazywać na brak staranności pracowników szpitala w zaopiekowaniu się pacjentami ponad trzy dekady temu. W każdym razie kazus ma zbadać inspektor zewnętrzny.

Emelie, jej mama i dawca nasienia wbrew swojej woli Zdravko zgłosili procedury szpitala w Halmstad do Inspektoratu ds. Opieki Zdrowia i Opieki Społecznej. Uzyskali jednak jedynie odpowiedź, że ich kazus jest przedawniony. Teraz idą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Pozew w ich imieniu kieruje Centrum Sprawiedliwości. W sprawie naciskają na to, że Zdravko P. dowiedział się o nadużyciu szpitala dopiero po 36 latach. Centrum Sprawiedliwości uważa przedawnienie kazusu za bezzasadne i powołuje się na art. 35 oraz na art. 8 europejskiej konwencji praw człowieka . W tym ostatnim jest mowa o naruszeniu prawa do samostanowienia i jego integralności.

„Powinno być rzeczą oczywistą, że sektor publiczny nie ma prawa używać gamet bez aprobaty poszczególnych osób”– podkreśla Alexander Ottosson z Centrum Sprawiedliwości. Jego zdaniem ważne, by Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że naruszenia praw człowieka nie można zdezaktualizować, zanim człowiek dowie się, że je pogwałcono.

Tymczasem po nagłośnieniu skandalu z potomstwem urodzonym w efekcie nielegalnej procedury ruszyła debata na temat regulacji dotyczących dawców nasienia. W Szwecji dawca poza własnym potomstwem może obdarzyć spermą jeszcze sześć par (np. w Danii nie ma takich ograniczeń). Ostatnio Krajowa Rada ds. Medycyny i Etyki orzekła, że nasienie ze Szwecji nie powinno być wykorzystywane w innych krajach z powodów etycznych, medycznych i psychologicznych. Wzbudziło to protest prywatnych klinik, które się obawiają, że w takich realiach podaż nasienia nie nadąży za popytem. Dawców w Szwecji jest nadal za mało, badanie bezpłodności jest dokładne i długo trwa – oceniają lekarze z kliniki płodności Livio. By zapewnić dostępność nasienia, Szwecja importuje je z duńskich banków spermy. Gdy scenariusz się zmieni, kraj dotknie poważny deficyt plemników, kolejki po nie się wydłużą, podczas gdy czas jest rozstrzygającym czynnikiem w terapii – stwierdzili. To spowoduje, że wielu pacjentów, by otrzymać pomoc, pojedzie za granicę.

Restrykcje satysfakcjonują jednak potomstwo urodzone dzięki dawcom cennego materiału. Niektórzy z nas mają geny ponad 50 osób należących do przyrodniego rodzeństwa i dlatego nie można nie brać pod uwagę konsekwencji dla dziecka przy donacji męskich komórek płciowych – apelowali.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Zdravko P., niezadowolony z wyników terapii niepłodności, zgłosił się do wojewódzkiego szpitala w Halmstad, by zrobić badania. Był rok 1985. Jakiż był szok mężczyzny, gdy 36 lat później dowiedział się, że nasienia, które oddał do szpitalnego laboratorium, użyto bez jego wiedzy i aprobaty do inseminacji nieznanej mu kobiety i że ma córkę o imieniu Emelie. Okazało się, że nasienie jeszcze czterech innych mężczyzn leczących się na bezpłodność podano bezdzietnym kobietom w tej samej placówce. Wszystkie pięć przypadków prowadził ten sam lekarz. Gdy mimowolni ojcowie dowiedzieli się o skandalu, uznali, że naruszono ich dobra osobiste. Jeden z nich określił to jako gwałt, a inny powiedział, że obrabowano go z ważnej części ciała. Córka Zdravki podobnie jak pozostałe potomstwo ocenia sytuację jako „zupełny obłęd”. Jest zawiedziona i wściekła. Urodziłam troje dzieci – mówi Anette A., jedna z matek, która skorzystała z nasienia dawcy bez jego wiedzy i zgody. „Jednak sposób, w który się to odbyło, nie należał bynajmniej do optymalnych. Jestem bardzo rozczarowana – podkreślała.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?