Marek Domagalski: Kiedy Tusk wyjaśni

Czas, by lider PO nie podtrzymywał niepokoju, że do zmiany na stanowisku prezesa NBP mógłby użyć siły, i ujawnił legalny sposób, jeśli taki zna.

Publikacja: 09.08.2022 09:28

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Nie wiem, czy prokuratura wyjaśni przekonująco słowa lidera PO, że jeśli partia ta wygra wybory, „wyprowadzi Glapińskiego z NBP”, można kwalifikować jako bezprawne, ale im wcześniej Donald Tusk wyjaśni, co miał ma myśli, tym lepiej będzie dla porządku demokratycznego w Polsce.

Od wypowiedzi lidera PO, że powołanie Adama Glapińskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego było nielegalne, i zapowiedzi jego siłowego usunięcia – w każdym razie tak niektórzy zrozumieli słowa, że jeśli PO wygra wybory, wyprowadzi Glapińskiego z NBP i nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP – minął już miesiąc. Słowa te wciąż żyją, przynajmniej w części opinii publicznej. A to dlatego, że takich słów, przypominających zawoalowaną groźbę pozaprawnego działania władzy, nie zapomina się, dopóki nie zostaną wyjaśnione.

Nie przypuszczam, aby prezes Glapiński przestraszył się ich, a o ich ewentualnej kwalifikacji karnej wypowie się zapewne prokuratura, a może i sąd. Ważniejsze jest to, że słowa Donalda Tuska mogły być odebrana przez wielu jako groźba użycia pozaprawnej siły na szczytach władzy. I to niezależnie od tego, czy powołanie Glapińskiego było legalne czy nie (prawnicy byli w tym względzie zresztą podzieleni, szerzej: „Druga kadencja Adama Glapińskiego możliwa?” , „Rzeczpospolita” z 9 maja 2022 r.). W państwie prawa, tym bardziej demokratycznym, nie ma bowiem miejsca na tego rodzaju samowolę.

Czytaj więcej

Druga kadencja Adama Glapińskiego możliwa? Opinie prawników podzielone

Zastanawiam się, czy lider PO nie ma prawnych czy choćby politycznych doradców, którzy by go ostrzegali przed zbliżaniem się do granic bezprawnych wystąpień. Jeśli była to niezręczność, to czas najwyższy wycofać się z tych słów lub je wyjaśnić. Mógłby też podzielić się ze społeczeństwem owym cudownym sposobem na zmianę na stanowisku prezesa NBP – jeśli jest legalny, bo nikt do tej pory go nie zaprezentował.

Na razie Donald Tusk odniósł się do śledztwa w sprawie jego wypowiedzi, mówiąc, że gdyby prezes Glapiński wiedział, czego życzy mu 20 mln Polaków, to musiałby złożyć doniesienie zbiorowe na te 20 mln. Za życzenia jednak nie odpowiada się prawnie (tak samo za myśli), chyba że przybierają one postać groźby.

Nie wiem, czy prokuratura wyjaśni przekonująco słowa lidera PO, że jeśli partia ta wygra wybory, „wyprowadzi Glapińskiego z NBP”, można kwalifikować jako bezprawne, ale im wcześniej Donald Tusk wyjaśni, co miał ma myśli, tym lepiej będzie dla porządku demokratycznego w Polsce.

Od wypowiedzi lidera PO, że powołanie Adama Glapińskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego było nielegalne, i zapowiedzi jego siłowego usunięcia – w każdym razie tak niektórzy zrozumieli słowa, że jeśli PO wygra wybory, wyprowadzi Glapińskiego z NBP i nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP – minął już miesiąc. Słowa te wciąż żyją, przynajmniej w części opinii publicznej. A to dlatego, że takich słów, przypominających zawoalowaną groźbę pozaprawnego działania władzy, nie zapomina się, dopóki nie zostaną wyjaśnione.

Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian