W ostatnią sobotę protestowali pracownicy sądów i prokuratur. Żądają podwyżek wynagrodzeń, które od lat pozostają na niezmienionym poziomie, a ostatnio zaproponowano im podwyżki rzędu 4 proc., czyli mniej, niż wynosi wskaźnik inflacji. Praca wykonywana przez urzędników sądowych i prokuratorskich jest ważna z punktu widzenia sprawności funkcjonowania tych instytucji, w tym także relacji urząd–obywatel. Sądy i prokuratury to nie tylko sędziowie i prokuratorzy, ale także pracownicy sekretariatów, biur obsługi interesantów itd. Także od nich zależy jakość pracy wymiaru sprawiedliwości. Bez wzrostu wynagrodzeń trudno liczyć na stabilność zatrudnienia. Rezygnacje z pracy doświadczonych urzędników przyczyniać się będą do dalszej przewlekłości w załatwianiu spraw. Minister sprawiedliwości powinien znaleźć w budżecie pieniądze na żądane podwyżki wynagrodzeń.
Czytaj więcej
„Stop zamrożeniu płac", „Bez nas sądy nie istnieją" i „Nie róbcie nas w balona" – pod takimi hasłami odbył się w piątek Czerwony Marsz Pracowników Sądów i Prokuratur.
A w ogóle źle się dzieje w wymiarze sprawiedliwości. Statystyczny czas oczekiwania na rozpoznanie sprawy wydłużył się w stosunku do 2015 r. o blisko jedną trzecią. Odwołania prezesów sądów przez ministra sprawiedliwości jeszcze w 2018 r., dokonywane nierzadko faksem, nie wpłynęły pozytywnie na sędziów. Stan niepewności, w jakim znajdują się od ponad pięciu lat sądy i sędziowie, pogłębia się.
Trybunał Sprawiedliwości UE w orzeczeniu z 15 lipca br. stwierdził, że Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym nie spełnia kryteriów niezależnego i bezstronnego sądu, o czym zaświadcza zarówno sposób jej powołania, jak i liczne przykłady z jej działalności. Tak ukształtowana i tak działająca izba według orzeczenia TSUE stanowi niedozwolone narzędzie nacisku na sędziów. Komisja Europejska zwróciła się do Polski o potwierdzenie do 16 sierpnia, że zastosuje się do decyzji i wyroku TSUE w sprawie, oraz ostrzegła, że „w przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie kary na Polskę". Rząd polski w ostatnim dniu terminu udzielił odpowiedzi, która w istocie stanowi polemikę z wyrokiem TSUE i stanowiskiem Komisji. W Sejmie nie toczą się żadne prace nad dostosowaniem przepisów do wymogów postawionych przez TSUE.
Mówi się jedynie o likwidacji Izby Dyscyplinarnej i przeniesieniu osób z niej do Izby Karnej Sądu Najwyższego. Takie rozwiązanie nie zmieni niczego, jedynie pogłębi problem. Powołanie osób do Izby Dyscyplinarnej jest obarczone fundamentalną skazą wynikającą z wadliwości o charakterze konstytucyjnym neoKRS, która prowadzi procedury wyłaniania kandydatów na sędziów.