Na import zboża z Ukrainy na rynek wewnętrzny Unii Europejskiej w czerwcu 2022 r. zgodziła się Komisja Europejska. Miał to być kolejny sposób wsparcia KIjowa w wojnie z Rosją.
Umowa Unii Europejskiej z Ukrainą
Kluczowym zapisem umowy UE z Ukrainą było zawieszenie kwot i ceł importowych dla surowców rolnych. Jako że Rosja zablokowała porty nad Morzem Czarnym – a tym samym wszystkie szlaki przez nie prowadzące – transporty ruszyły przez kraje graniczące z Ukrainą: Polskę, Słowację, Węgry i Rumunię. Przez wiele miesięcy nikt przeciwko temu nie protestował, rzeczywisty obraz sytuacji przesłaniały bowiem wysokie ceny żywności, jakie na światowych rynkach utrzymywały się właściwie od momentu wybuchu wojny.
Czytaj więcej
NIK ustalił: rządzący zbagatelizowali problem ze zbożem z Ukrainy, potem działali opieszale i nieskutecznie. Chaos na polskim rynku pogłębiły wypowiedzi ministra rolnictwa, jego niepoparta analizami ocena sytuacji okazała się błędna.
Od czego zaczęła się afera zbożowa
Rolnicy zaczęli protestować, gdy okazało się, że zboże z Ukrainy – które miało być w zdecydowanej większości tylko tranzytowane przez Polskę – zostawało w nadgranicznych regionach. Zostawało i trafiało na rynek, obniżając lokalnie ceny zbóż i zapychając magazyny.
Na czym polegała afera zbożowa
Oprócz zboża konsumpcyjnego i paszowego pojawił się nagle jego trzeci rodzaj – zboże techniczne. Coś, co nie występowało do tamtej pory w świecie, o przepisach celnych i sanitarnych nie wspominając.