„Może jutro wyjdzie słońce” – rzucił do dziennikarzy biskup Tadeusz Pieronek, b. sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, szef Kościelnej Komisji Konkordatowej, gdy w środę 17 marca 2004 r. wchodził na obrady KEP, na których miano wybrać nowego przewodniczącego konferencji biskupów. Ster rządów w KEP oddawał wówczas po 23 latach kard. Józef Glemp, który nie mógł się ubiegać już o wybór na kolejną kadencję. Sytuacja była wyjątkowa: po raz pierwszy od czasu, gdy w 1918 r. powstała KEP, na jej czele miał stanąć biskup niebędący jednocześnie prymasem Polski.
Odwieczny spór konserwatystów i postępowców
Temperatura wokół wyborów była gorąca. Prawo wyboru przysługiwało 42 hierarchom, ale wiadomo było, że nie będą brani pod uwagę 77-letni kard. Franciszek Macharski oraz 81-letni kard. Henryk Gulbinowicz. W gronie kandydatów wymieniano abp. Henryka Muszyńskiego z Gniezna, abp. Józefa Życińskiego z Lublina, abp. Stanisława Gądeckiego z Poznania i abp. Józefa Michalika z Przemyśla, który od 1999 r. pełnił funkcję wiceprzewodniczącego. 56-letni metropolita lubelski jawił się jako „postępowiec”, młodszy o rok abp Gądecki uznawany był za kandydata środka, z kolei 63-letni metropolita przemyski postrzegany był jako „konserwatywny” bojownik, który nie lęka się wchodzenia w spór z władzą – udowodnił to m.in. przy okazji dyskusji o aborcję na początku lat 90. za rządów Unii Wolności, debacie o nowej konstytucji RP i religii w szkołach za rządów SLD (druga połowa lat 90.).
Czytaj więcej
Kościół w Polsce stał się dla Watykanu poligonem doświadczalnym. W ojczyźnie Jana Pawła II badane są reakcje wiernych na prawdę o zaniedbaniach biskupów oraz na próby ich ukrycia.
Emocje sięgały zenitu. Biskupi ostatecznie postawili na doświadczenie i kontynuację dotychczasowej linii. Szefem konferencji został abp. Michalik. Biskup Pieronek, niekryjący swojej rezerwy do przewodniczącego, skwitował wybór: „Zamiast słońca wyszedł księżyc”.
Jakie są oczekiwania wobec nowego szefa Episkopatu Polski?
Atmosfera przed zaczynającym się w środę posiedzeniem KEP przypomina nieco tę sprzed 20 lat. Ster rządów w Polsce, podobnie jak wtedy, dzierży koalicja liberalno-lewicowa. Ani przewodniczącym, ani jego zastępcą nie zostanie hierarcha pełniący wcześniej którąś z tych funkcji.