Wielokrotnie słyszymy stające się już wręcz banałem stwierdzenie, że po pandemii „nic nie będzie tak jak wcześniej”. Jeżeli jednak przyjrzymy się bliżej różnym sferom życia publicznego, okaże się, że nader często występuje trudność w zdefiniowaniu, na czym konkretnie te nowości mają polegać. Jest tak zwłaszcza w przypadku, gdy spróbujemy poważniej zredefiniować działania władz publicznych. Choćby w sferze rozwoju miast. W obecnych warunkach w Polsce wciąż doraźne spory i przepychanki uniemożliwiają wypracowanie takiej wizji.
Zieleń i 15 minut
Na świecie debata na temat miast w czasie i po pandemii toczy się już od dłuższego czasu, praktycznie od marca 2020 roku. Rozpoczął ją amerykański ekonomista i urbanista Richard Florida, który bardzo szybko zaproponował pierwsze rekomendacje dla miast. Dotyczyły one przede wszystkim bieżących, doraźnych odpowiedzi na samą pandemię i obejmowały dostosowanie infrastruktury, opracowanie koncepcji ochrony restauracji i placówek usługowych czy szczególnej dbałości o mniej uprzywilejowane społeczności. Z biegiem czasu, wraz z kolejnymi doświadczeniami (i dowodami badawczymi), wizja miast w czasie i po pandemii była coraz bardziej uszczegółowiana.
Z różnych badań wynika, że Covid-19 zdecydowanie łatwiej rozprzestrzenia się w miastach z bardziej zanieczyszczonym powietrzem.
Wciąż jednak zgłaszane na całym świecie pomysły w większym stopniu stanowią zbiór drzew, niż las. Można je próbować rzecz jasna grupować. I tak, jedna z istotniejszych takich grup dotyczy szerszej niż przed pandemią ochrony środowiska. Obok uwarunkowań związanych z ochroną klimatu dochodzi tu jeszcze jeden czynnik: z różnych badań wynika, że Covid-19 zdecydowanie lepiej rozprzestrzenia się w miastach z bardziej zanieczyszczonym powietrzem. Jest to więc kolejny istotny argument dotyczący ograniczenia emisji spalin.
Inny powtarzający się często postulat środowiskowy to większa dbałość o tereny zielone. To zwiększa bowiem możliwości korzystania z rekreacji i uprawiania sportu , co jest istotne z perspektywy nabywania odporności. Wielu autorów postuluje w związku z tym znaczniejsze ograniczenia w zabudowie miast, wręcz zredefiniowanie priorytetów w tym zakresie.