Kilka dni temu media doniosły o zatrzymaniu dwóch Polaków, którzy napadli w Wilnie na bliskiego współpracownika Aleksieja Nawalnego. W ręce służb wpadł też mężczyzna, który miał pomagać w przygotowaniu zamachu na Wołodymyra Zełeńskiego. Poinformowano, że zatrzymani są powiązani ze środowiskami kibicowskich ultrasów. Czy zaskoczyła panów ta informacja?
Tomasz Safjański: Tak, jestem tym zaskoczony. Pierwszy raz pseudokibice popełnili przestępstwo polityczne i sądzę, że mało kto się tego spodziewał. Jednak przestępczość wśród tej grupy cechuje się nieoczywistością i czyny popełniane przez pseudokibiców nieraz zaskakują, nawet nas badaczy. Przykładem jest chociażby afera korupcyjna, tzw. afera śmieciowa w warszawskim ratuszu, w której uczestniczyli też pseudokibice. Wcześniej równie zaskakujące było zorganizowane zaangażowanie się pseudokibiców w przerzut minibusami nielegalnych imigrantów na zachód Europy w okresie tzw. pierwszej fali migracyjnej z lat 2015-2016.
Piotr Chlebowicz: Ja nie jestem tym zaskoczony. Jak wskazują eksperci, Federacja Rosyjska zaczęła postrzegać przestępczość, w szczególności przestępczość zorganizowaną, jako zasób, który może być wykorzystany dla celów politycznych. I są na to przykłady. W Niemczech przestępcy są wykorzystywani w charakterze osób obsługujących tzw. „martwe skrzynki kontaktowe”. W Finlandii osoby związane z przestępczością zorganizowaną próbowały nabywać nieruchomości położne obok obiektów strategicznych. Są to sygnały, że wywiad rosyjski coraz częściej sięga po przestępczość. Wiele wskazuje na to, że Rosjanie znaleźli dojście do polskiej przestępczości zorganizowanej, w tym wypadku do pseudokibiców. Jest zlecenie pobicia realizowane przez polskich obywateli, którzy działają na terenie państwa sojuszniczego – Litwy, a celem jest rosyjski opozycjonista, ze ścisłego otoczenia Nawalnego. Jaśniejszych poszlak nie da się znaleźć.
Środowisko pseudokibiców nie jest małe. Być może to czysty przypadek, że zatrzymani mężczyźni są kibicami?
P.C.: Trzeba podkreślić, że wśród pseudokibiców istnieją silne resentymenty. Jest to zatem dobre środowisko do znalezienia kandydatów do brudnej roboty tego rodzaju. Nie wierzę, że zatrzymani mężczyźni nie wiedzieli gdzie jadą i po co jadą. Wydaje mi się, że w tym wypadku wykorzystano skrajnie prawicowe myślenie i źle rozumiany patriotyzm. Oczywiście takie motywacje można też wzmocnić pieniędzmi.