Wobec mężczyzny uchylono tamtejszy - ekstradycyjny - areszt tymczasowy. Czeka na wolności na decyzję w sprawie ekstradycji. Zastosowano wobec niego zabezpieczenia: odebrano niemiecki paszport (ma też polski), nie może opuszczać terenów Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wpłacił także kaucję. Cały czas jest poszukiwany czerwoną notą Interpolu. Pozostanie w niej, dopóki nie trafi do Polski.
Dlaczego sprawca wypadku na A1 opuścił areszt?
Dlaczego opuścił areszt? Przepisy Zjednoczonych Emiratów Arabskich stanowią, że w areszcie ekstradycyjnym dana osoba może przebywać tylko przez określony czas – najczęściej 60 dni (choć może on zostać przedłużony ale nieznacznie). Potem musi wyjść na wolność, choć ograniczoną.
- Z ekstradycją z kraju, z którym nie ma jeszcze utartych zasad, bo umowa o współpracy weszła w życie zaledwie kilka miesięcy temu, mogą być problemy – zauważa adwokat Mariusz Paplaczyk. Podstawą jest szybki kontakt pomiędzy odpowiednimi organami – najczęściej sądami. A tu, jego zdaniem, pojawia się problem. Nikt nie jest więc w stanie podać, kiedy Sebastian M. pojawi się w Polsce. Dużo łatwiej byłoby przy zastosowania Europejskiego Nakazu Aresztowania, ale na tym obszarze ENA nie działa.
Mężczyzna odmówił ekstradycji podając trzy powody: negatywne emocje społeczne, osobiste zaangażowanie się prokuratora generalnego w sprawę i upolitycznienie sądów.
Jego adwokat Bartosz Tiutiunik mówi, że sprawa byłaby o wiele prostsza, gdyby polski sąd (czyli Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim) wydał list żelazny jego klientowi. Ten stawiłby się wówczas przed polskim wymiarem sprawiedliwości z gwarancją odpowiadania z wolnej stopy. Sądy jednak dwukrotnie odmówiły.