Kamiński i Wąsik mogą zachować mandaty, ale i tak trafić za kraty

Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła postanowienie Marszałka Sejmu ws. wygaszenia mandatu Macieja Wąsika. Prawdopodobnie tak samo orzeknie ws. Mariusza Kamińskiego. Rozstrzygnięcia w tej sprawie jeszcze nie ma. Ale posłowie PiS wciąż teoretycznie mogą pójść do więzienia.

Aktualizacja: 05.01.2024 11:50 Publikacja: 04.01.2024 20:45

Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik

Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik

Foto: PAP, Leszek Szymański

Podstawę uchylenia postanowienia Szymona Hołowni miało stanowić naruszenie proceduralne przy jego wydaniu, tj. brak informacji z KRK od Ministra Sprawiedliwości, o której mówi 248 par. 3 kodeksu wyborczego. Problem w tym, że postanowienie to wydano na podstawie art. 249 tego kodeksu, który nic o takim wymogu nie mówi.

-Art. 248 kodeksu wyborczego odnosi się do posłów figurujących w KRK po ogłoszeniu wyniku wyborów. Prawomocne skazanie nastąpił 20 grudnia, wobec czego nie mogli oni być wpisani do KRK w momencie ogłoszenia wyniku wyborów. -tłumaczy prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Odwracanie zmian PiS w sądach

Wojciech Hermeliński, były adwokat i przewodniczący PKW, wskazuje, że rozstrzygnięcie IKNiSP SN w żaden sposób nie podważa wyroku karnego, jak i jego skutków w postaci wygaszenia mandatów.

-Wygaśnięcie mandatu nastąpiło z chwilą wykonania zapadnięcia prawomocnego wyroku. – tłumaczy prawnik –Postanowienia Marszałka ma jedynie charakter deklaratoryjny. Uchylenie postanowienia w żadnym wypadku nie przywraca mandatu - dodaje.

Wskazuje też, że SN mógł oceniać wyłącznie czy postanowienie marszałka zostało wydane poprawnie formalnie. Chodzi tu o kwestie takie jak podpis, wskazanie podstawy prawnej, czy też sprawdzenie, że wygaszenie mandatu faktycznie nastąpiło za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Jednak IKNiSP odniósł się do tych kwestii, wskazując że, choć Izba Karna w składzie 7 sędziów uznała, że ułaskawienie skarżącego było niemożliwe przed wyrokiem II instancji, to po jego zapadnięciu nabrało ono mocy- bo nie narusza już domniemania niewinności. A zatem poseł nie został skazany i nie ma podstaw do wygaszenia mandatu.

Czytaj więcej

Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyla decyzję marszałka Sejmu ws. Wąsika

Wykonanie wyroku

Wojciech Hermeliński wskazuje też, że rozstrzygnięcie SN nie będzie tak ważne jak decyzja sądu rejonowego ws. wykonania wyroku, a przede wszystkim prawomocny wyrok skazujący. Obrońca Mariusza Kamińskiego adw. Michał Zuchmantowicz, poinformował "Rz", że sprawa wróciła z sądu rejonowego do SO bez nadania biegu wyrokowi, a względem jego klienta nie zostały podjęte żadne czynności ze względu na immunitet poselski.

-Sąd rejonowy jako wykonawczy, nie może podjąć w tej kwestii żadnych decyzji do czasu wyjaśnienia sprawy mandatu – dodaje adwokat.

Nie jest to jednak czynność kończąca postępowanie, więc wciąż możliwe jest że postanowienie o wykonaniu wyroku zapadnie. Jeśli SR je wyda, może też zarządzić przymusowe doprowadzenie do zakładu karnego przez policję.

-Wątpliwe jest jedynie, czy osoba mająca immunitet może podlegać zatrzymaniu procesowemu – w tym wypadku do więzienia. - mówi adwokat Radosław Baszuk. Teoretycznie Sejm mógłby podjąć uchwałę o uchyleniu immunitetu, ale sąd wykonawczy musiałby wnieść tu odpowiedni wniosek. - dodaje.

Jest też inna możliwość - art. 10 ust. 8 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, stanowi, że zgoda Sejmu nie jest wymagana w przypadku zatrzymania posła w celu odbycia kary pozbawienia wolności.

Czytaj więcej

Kalendarium sprawy Kamińskiego i Wąsika. "Afera gruntowa" doprowadziła ich do sądu [INFOGRAFIKA]

-W czasie pozbawienia wolności poseł nie wykonuje praw i obowiązków związanych z wykonywaniem mandatu. Czyli na skutek orzeczenia SN zachowuje poseł mandat, ale nie wykonuje go. – tłumaczy prof. Ryszard Piotrowski.

Problemy z właściwością

W sprawie rozpoznania odwołań od postanowień Marszałka Sejmu jednak wątpliwości jest bardzo wiele. Rozpoczęły się one już od wpłynięcia tych spraw to SN. Trafiły one bowiem do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Dyrektor Generalny Gabinetu Marszałka Sejmu Stanisław Zakroczymski przekazał je do rąk własnych Prezesowi Sądu Najwyższego kierującemu pracami tej izby Piotrowi Prusinowskiemu. Składy orzekające były dwa – jeden złożony ze starych, a drugi z nowych sędziów SN. Izba miała zbadać odwołania 10 stycznia.

-Odebrałem je i pokwitowałem odbiór. Zdecydowałem się na to, gdyż dokumenty wpływające na Biuro Podawcze, a dotyczące spraw wrażliwych czy niewygodnych dla „neosędziów”, są przejmowane przez panią prezes Manowską – przyznaje sędzia Prusinowski — mimo, że nadawca wyraźnie wskazuje, gdzie chce skierować pismo. Dlatego nauczony złym doświadczeniem, zdecydowałem się na pominięcie biura podawczego. – dodaje.

Ale zastępca Rzecznika Prasowego SN Piotr Falkowski wskazuje, że dokumenty te nie trafiły do SN w sposób prawidłowy.

-Mamy w tej kwestii bardzo rygorystyczne przepisy, jeśli chodzi o obieg dokumentów i ich rejestracje. Jeśli coś nie znalazło się w Biurze Podawczym, to trudno uznać, że wpłynęło to legalnie do SN. – wskazuje Piotr Falkowski.

Na tym jednak nie koniec. Jeszcze w czwartek rano Romuald Dalewski (neosędzia z Izby Pracy), wyznaczony do rozpatrzenia odwołania Wąsika, uznał tę izbę za niewłaściwą i przekazał sprawę Izbie Kontroli Nadzwyczajnej. Ta błyskawicznie uchyliła postanowienie marszałka Hołowni o wygaszeniu mandatu posła Wąsika. Decyzję w tej sprawie podjął sędzia sprawozdawca, co też budzi pewne kontrowersje.

-Regulamin nie przyznaje sprawozdawcy uprawnienia do przekazania sprawy innej izbie - tłumaczy sędzia Piotr Prusinowski –Nawet, gdyby taki przepis był, to byłby niezgodny z KPC, w którym pojęcie sprawozdawcy w ogóle się nie pojawia. Procedura cywilna przyznaje prawo do podejmowania jednoosobowych czynności – w pewnych przypadkach – tylko przewodniczącemu. – podkreśla.

Czytaj więcej

Sprawą mandatu Kamińskiego zajmie się też Izba Kontroli SN

W myśl par. 84 ust. 1 Regulaminu SN to sprawozdawca wydaje zarządzenie o terminie posiedzenia, zaś par. 106 ust. 3 przewiduje, że to on sporządza orzeczenie. Wynika z tego, że w przypadku posiedzenia w składzie jednoosobowym skład ten tworzy sędzia sprawozdawca, bo trudno, żeby przeprowadzał je inny sędzia, a sprawozdawca sporządzał orzeczenie. Regulamin wyraźnie daje pierwszeństwo sprawozdawcy, czyli sędziemu, któremu przydzielono sprawę. – tłumaczy z kolei Piotr Falkowski.

Wątpliwe rozstrzygnięcie

W sprawie Mariusza Kamińskiego zaś jego obrońca wniósł do I Prezes Sądu Najwyższego, o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego o właściwość między dwoma wspomnianymi izbami. Podstawą do tego miały być art. 28 ustawy o SN oraz art. 4 pkt. 7 regulaminu SN. O ile drugi z tych przepisów faktycznie przyznaje I Prezes SN możliwość rozstrzygania sporów kompetencyjnych między Izbami, to pierwszy wyraźnie wskazuje, że tylko w sytuacji, gdy to Prezes izby do której skierowano daną sprawę, uzna że nie jest ona właściwa, może przekazać ją innej izbie. A jeśli nie wie jakiej – zwrócić się do I Prezesa o jej wskazanie. Nie przeszkodziło to Zbigniewowi Kapińskiemu, Prezesowi SN kierującemu Izbą Karną, który obecnie zastępuje Małgorzatę Manowską, wydać zarządzenia o przekazaniu także sprawy Kamińskiego do IKNiSP.

Można więc przewidywać, że wynik będzie podobny, jak w przypadku Macieja Wąsika. Z jednej strony niweluje to groźbę pogłębiającego się dualizmu prawnego – wielu ekspertów wieszczyło bowiem, że dwie izby (lub dwa składy tej samej izby) mogą rozstrzygnąć zupełnie odmiennie w niemal identycznych stanach faktycznych i prawnych. Co jednak nie znaczy, że orzeczenie IKNiSP zakończy wątpliwości. Już teraz bowiem widać liczne komentarze wskazujące, że nie jest ona sądem, co stwierdził pod koniec grudnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Czytaj więcej

Aleksander Stępkowski, rzecznik SN: Marszałek Hołownia nadużył władzy

Co ciekawe, tych wątpliwości są świadomi sami sędziowie którzy orzekli ws. Wąsika. Jak bowiem wynika z komunikatu na stronie Sądu Najwyższego, rozstrzygając tę sprawę wskazali że „nie dopuszczalne byłoby wystąpienie w niej do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniem prejudycjalnym, jej materia leży bowiem całkowicie poza zakresem kompetencji przekazanych organom Unii Europejskiej. Z tego względu, na właściwość IKNiSP w tej sprawie nie ma żadnego wpływu wyrok TSUE z 21 grudnia 2023 r C-718/21. Jednocześnie, utrwalone orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przesądza, że sprawy dotyczące uzyskania bądź utraty mandatu poselskiego nie stanowią sprawy cywilnej ani karnej w rozumieniu art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (Barski i Święczkowski przeciwko Polsce skargi nr 13523/12 i 14030/12 § 57 i cytowane tam orzecznictwo wcześniejsze). Z tego względu, kompetencji IKNiSP do orzekania w tych sprawach nie dotyczą zastrzeżenia ETPCz sformułowane na gruncie art. 6 ust. 1 EKPCz w wyroku z 8 listopada 2021 w sprawie Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce (skargi 49868/19 i 57511/19), lub w wyroku z 23 listopada 2023 r. Wałęsa przeciwko Polsce (skarga nr 50849/21).”

Na te decyzje SN zareagował marszałek Hołownia: – Nie znam uzasadnienia decyzji. Zwróciłem się do Izby Pracy i chciałbym, aby to ona zajęła stanowisko – mówił i dodał, że w tej sytuacji Kamiński nie będzie dopuszczony do czynności poselskich, a sytuacja Wąsika jest niejasna.

Co dalej w sprawie odwołań Wąsika i Kamińskiego w Izbie Pracy SN

Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że sprawa odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji Marszałka Sejmu nadal znajduje się w Izbie Pracy SN, a wyznaczony na 10 stycznia na godz. 10.00 termin rozpatrzenia tego odwołania nadal jest aktualny. Z kolei termin na rozpatrzenie wniosku Macieja Wąsika wyznaczony na ten sam dzień, został w Izbie Pracy odwołany.

Podstawę uchylenia postanowienia Szymona Hołowni miało stanowić naruszenie proceduralne przy jego wydaniu, tj. brak informacji z KRK od Ministra Sprawiedliwości, o której mówi 248 par. 3 kodeksu wyborczego. Problem w tym, że postanowienie to wydano na podstawie art. 249 tego kodeksu, który nic o takim wymogu nie mówi.

-Art. 248 kodeksu wyborczego odnosi się do posłów figurujących w KRK po ogłoszeniu wyniku wyborów. Prawomocne skazanie nastąpił 20 grudnia, wobec czego nie mogli oni być wpisani do KRK w momencie ogłoszenia wyniku wyborów. -tłumaczy prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Pozostało 94% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach