Jak informowaliśmy, do incydentów z udziałem prezesa PiS doszło we wtorek 10 października. Na Placu Piłsudskiego byli obecni aktywiści ulicznej opozycji. Na filmach, które nagrali i udostępnili w internecie widać jak Jarosław Kaczyński własnoręcznie szarpie wieniec i rozbija umieszczoną na nim tabliczkę.
Czytaj więcej
W Polsce przyjęło się, nie wiedzieć czemu, że wszyscy wskazują policjantom, co mają robić. Jak widać, udzieliło się to, niestety, również politykom - mówi Onetowi Rafał Jankowski, przewodniczący zarządu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.
Wieniec z napisem "Pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego" złożył warszawski przedsiębiorca i aktywista Zbigniew Komosa, który robi to regularnie. Na tabliczce jest napis "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. STOP KREOWANIU FAŁSZYWYCH BOHATERÓW!".
Prawo do składania wieńca Komosie potwierdził sąd uznając w lipcu 2021 r., że to nie znieważa pomnika smoleńskiego w Warszawie. W ocenie sądu, z powagą pomnika nie licuje natomiast działanie obecnych na miejscu żołnierzy i policji tj. natychmiastowe, siłowe usunięcie wieńca tuż po tym, jak został złożony.
Czytaj więcej
Zbigniew Komosa miał prawo składać pod pomnikiem smoleńskim wieńce z napisem "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów" – orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie. Wieńce były zabierane spod pomnika przez policję i wojsko, najpierw po cichu, potem bezpośrednio Komosie, przy użyciu siły.