Pomysł nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym forsują posłowie Koalicji Obywatelskiej. Chcą, aby za taki właśnie – obok wpisanego już do aktu języka kaszubskiego – uznany został też śląski. Na poparcie swoich argumentów przywołują wyniki z ostatniego spisu powszechnego, z których wynika, że około 600 tysięcy osób w kraju zadeklarowało, iż są oni narodowości śląskiej. Zaś niemal pół miliona wskazało, że językiem charakterystycznym dla regionu posługuje się w kontaktach domowych. Zdaniem posłów KO wyniki te to „największe konsultacje społeczne” przeprowadzone w tej sprawie.
Czytaj więcej
We wtorek w Sejmie ruszą prace nad nadaniem statusu języka regionalnego językowi wilamowskiemu, który przetrwał kilka stuleci w Wilamowicach w woj. śląskim.
Burzliwa debata w Sejmie. Posłowie ze Śląska podzieleni
Takie stanowisko podtrzymała posłanka sprawozdawczyni Monika Rosa przypominając, że Ślązacy nie pierwszy raz pukają do drzwi parlamentu w tej sprawie.
- Chociaż miłość Ślązaków do śląskiego jest wielka, to bez wsparcia państwa ten język nie przetrwa, bo taki jest los rzeczy mniejszych we współczesnym świecie. (...) Bez wsparcia państwa, tak jak inne etnosy i „małe” języki, po prostu znikną pod ciężarem wielkich — oceniła polityczka.
Poparcie dla projektu zadeklarowali posłowie Polski 2050-Trzeciej Drogi i Lewicy, przeciwko opowiedziały się PiS i Konfederacja. Głos podczas sejmowej debaty zabierali posłowie związani ze Śląskiem, ale ich spojrzenie na proponowane rozwiązania było skrajnie różne.