- Nie ma możliwości uzyskania informacji, ilu jest w Polsce tajnych informatorów – mówi „Rzeczpospolitej” Jerzy Dziewulski, były policjant, antyterrorysta i poseł. W swojej wieloletniej pracy brał udział w wielu policyjnych akcjach operacyjnych, również w takich, w których znaczącą rolę odgrywały informacje przekazywane od tajnych informatorów.
Ich rola może niektórym wydawać się kusząca, biorąc pod uwagę zarabianie w zamian za donoszenie. Ale jak zostać takim kapusiem? Czy wystarczy zgłosić się na policję informując, że chce się donosić w zamian za otrzymywanie wynagrodzenia? Na nasze pytanie Jerzy Dziewulski, były policjant, antyterrorysta i poseł zareagował z uśmiechem, nie kryjąc, że osoby, które przychodzą z propozycją informowania są przez policję wysłuchiwane, a ich ewentualne informacje są wykorzystywane, jednak nigdy nie słyszał, aby ktoś zaoferował swoje usługi jednocześnie żądając za to określonych pieniędzy. Aby bowiem zostać informatorem, trzeba mieć wiedzę istotną dla Policji. Musi to być zatem osoba, która jest w środowisku przestępczym, ma możliwość popełniania przestępstwa i zarazem, która może przekazać Policji swoją wiedzę o działaniach przestępczych. Tajny informator mówi policjantowi o swojej wiedzy na temat przestępców, o jej słabościach, o popełnianych przestępstwach, a nawet konkretnie na kiedy i gdzie ewentualnie planowane jest dokonanie przestępstwa. Jak zatem ma do takiej osoby dotrzeć policjant operacyjny, który jest rozliczany z liczby współpracujących z nim tajnych informatorów i ze zdobytych od nich informacji?
Do donoszenia można próbować nakłonić każdego
Jerzy Dziewulski zaznacza, że w teorii można próbować każdego nakłonić do donoszenia, ale byłoby to co najmniej zaskakujące i nieskuteczne. Informatorów zdobywa się zatem różnymi metodami, m.in. na materiałach obciążających. Wtedy mogą mieć wybór: albo pójdą do więzienia, albo będą donosić na przestępców, z którymi te przestępstwa popełniają. Taka współpraca na tzw. materiale obciążającym może trwać wiele lat. Informator nigdy już nie wróci do czystej karty – w dokumentacji policji do końca jego życia zostanie teczka z doniesieniami i pseudonimem, którego używa składając informacje. Teczka ta jest tak tajna, że wiedzę o niej ma wyłącznie policjant współpracujący z tym informatorem i – ewentualnie – jego przełożony. Także ten przełożony lub jeszcze wyższy stanowiskiem decydują, jakie wynagrodzenie otrzyma informator. Nigdy jednak nie będzie on miał zapewnionego wynagrodzenia wyższego niż pozyskane wskutek działania w ramach przestępczej działalności. Często wysokość tych środków jest niezadowalająca dla informatorów.
Trzeba pamiętać, że zgodnie z obowiązującymi zasadami prawa przestępca za popełnione przestępstwo musi zostać ukarany. Nie ma jednak możliwości, aby w środowisku przestępczym był człowiek, który jedynie obserwuje to środowisko, a sam nie popełnia przestępstw. Dlatego w policyjnej pracy operacyjnej – aby była skuteczna - musi zdarzać się sytuacja, że policjant, zamiast karać przestępcę, odpuszcza mu w zamian za przekazywanie przez niego ważnych informacji o świecie przestępczym. Wtedy policjant także działa niezgodnie z prawem, ale osiągnięte skutki w postaci wielu innych zatrzymanych przestępców - często wyjątkowo niebezpiecznych i brutalnych - zdają się to rekompensować - Dobry informator stanowi podstawę wiedzy o społeczeństwie. Sam policjant bez informatorów nie jest w stanie nic zrobić – zauważa Jerzy Dziewulski.
Czytaj więcej
Do policyjnych skrzynek na informacje o drogowych piratach trafia coraz więcej błahych doniesień. Nie chodzi w nich o bezpieczeństwo.