O mobbingu w instytucjach kultury znów głośno mówi się za sprawą dotychczasowej dyrektorki Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK Marii Anny „Maszy” Potockiej (odwoływanej obecnie ze stanowiska przez prezydenta Aleksandra Miszalskiego za „niedbałość o renomę muzeum i miasta”). Sprawę nagłośniła krakowska „Gazeta Wyborcza”. Eksperci są zdania, że problem przemocy w placówkach narasta, zaś przyzwolenie na niego to pokłosie panujących w środowisku układów i mechanizmu podporządkowywania się liderom.
Krzyki, kłótnie, nękanie. Artyści proszą o interwencje ws. mobbingu
Jak alarmuje przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki Agnieszka Lachcik, związkowcy coraz częściej proszą o interwencję w sprawach mobbingu i dyskryminacji. W mijającym roku FZZPKiS prowadziła sześć takich spraw, mimo że dotąd zdarzały się one sporadycznie, bo zwykle udawało się je rozwiązać wewnątrz instytucji. Dzisiaj związki proszą o interwencję u władz samorządowych i ministra kultury.
Czytaj więcej
Trwa spór prawny w sprawie dyrektorki Teatru Dramatycznego, kto i wobec kogo w rzeczywistości stosował niedozwolone metody.
Co jest tego przyczyną? – Z moich obserwacji wynika, że w wielu instytucjach problem pojawił się, kiedy odchodzący na emeryturę dyrektorzy zostali zastąpieni nowymi i młodszymi. A ci zaczęli dopuszczać się zachowań nieakceptowalnych w sektorze kultury: podnoszenia głosu, wywoływania kłótni, ubliżania, nękania, zastraszania – punktuje szefowa Federacji.
Jak zauważa, jest to niepokojące, zwłaszcza że zjawisku mobbingu towarzyszy redukcja zatrudnienia: na emeryturę odchodzi jedna osoba, zaś jej obowiązki rozdziela się pomiędzy innych, bez przyznania im podwyżek. – A wielu pracowników kultury i tak zarabia na poziomie płacy minimalnej – przypomina.