Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) ma zdecydować w środę o finansowaniu partii politycznych. PiS grozi utrata części finansowania i ugrupowanie już zapowiada potencjalne odwołanie do Sądu Najwyższego – jeśli decyzja będzie niekorzystna. Z kolei koalicja rządząca zapowiada zmiany w prawie, jeśli decyzja będzie po myśli partii Jarosława Kaczyńskiego. W tle ogromne emocje, ale i dyskusja o przyszłości polskiej prawicy.
Subwencje dla partii politycznych w Polsce
PKW ma dokumenty. PiS: Koniec demokracji?
Zgodnie z naszymi informacjami PKW ma analizować dokumenty nadesłane zarówno z rządu, jak i z prokuratury. Chodzi nie tylko o Fundusz Sprawiedliwości, z którego pieniądze miały iść na kampanię Zjednoczonej Prawicy, ale też np. finansowanie tzw. pikników 800+. Dużą wiedzę na temat finansowania przez PiS kampanii PKW ma posiadać z dokumentów przygotowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli oraz ministerstw. – Jest nad czym pracować, sprawa nie jest przesądzona – twierdzi nasz informator. PiS stawia sprawę jasno. – Po tej decyzji, gdyby ona była po myśli obecnie rządzących, to można powiedzieć, że demokracji też już w Polsce nie będzie – stwierdził we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński, który jednocześnie przyznał, że dla polskiej demokracji zbliża się „dzień próby”.
Czytaj więcej
Po 23 latach – w ostatnim czasie mocno burzliwych – Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, odszedł z Klubu PiS. Zakłada własną formację „centroprawicową”. Ale politycy partii Kaczyńskiego nie obawiają się zanadto nowego projektu.
PiS ma problem nie tylko z PKW. Ferment w Małopolsce
Kłopoty z PKW to niejedyny problem PiS. Wciąż wrze w Małopolsce. Zaskoczeniem dla większości naszych rozmówców jest decyzja lokalnych władz o tym, że polityk młodego pokolenia – Michał Drewnicki – przestał być krakowskim pełnomocnikiem PiS. Zastąpiła go była małopolska kurator Barbara Nowak, znana z bardzo skrajnych poglądów. – Trzeba to przyznać. Wizerunkowo na tym przegrywamy na całej linii – twierdzi jeden z naszych rozmówców z partii Kaczyńskiego. Zdziwienie w tej sprawie wyraziła też była premier Beata Szydło, która uznała, że ktoś w partii „stracił kontakt z rzeczywistością”.