Wciąż powiększająca się grupa czołowych urzędników partyjnych, agentów i darczyńców doszła do wniosku, że próby ratowania kampanii przez obecnego prezydenta nie przyniosą skutku. Wielu jego bliskich sojuszników jest sceptycznych, czy poradzi sobie z kampanią reelekcyjną. Dlatego coraz więcej osób otwarcie twierdzi, że na najwyższe stanowisko w państwie powinna wystartować obecna wiceprezydent Kamala Harris.
„Biden zawsze powtarza, żeby nie porównywać go do wszechmogącego, ale do alternatywy. Dokładnie to robi rosnąca liczba Demokratów patrzących na Kamalę Harris” – komentuje CNN.
Czytaj więcej
Wpływowi członkowie Partii Demokratycznej oceniają, że władze straciły instynkt samozachowawczy. Zamiast odpowiednio zareagować na nieudaną debatę, próbują manipulować członkami partii i przekonywać ich, że wszystko jest w porządku.
Jak podkreśla, wiceprezydent i jej pracownicy ignorowali większość przychodzących do niej telefonów i SMS-ów, uparcie przekazując zarówno informacje o swoim wsparciu dla Bidena, jak i dumie z pozostania przy nim.
Harris wprowadziła jednak pewne zmiany. Po zeszłotygodniowej debacie jej biuro zaktualizowało harmonogram, aby umieścić ją z Bidenem na pikniku z okazji 4 lipca. Zakończyła je przemówieniem wzywającym do jedności i wsparcia prezydenta.