Szarża skrajnej prawicy. Czy eurosceptycy zagrożą Unii Europejskiej?

Nawet co czwarty spośród 720 deputowanych do europarlamentu może po czerwcowych wyborach należeć do partii wrogiej integracji.

Aktualizacja: 03.04.2024 06:14 Publikacja: 03.04.2024 04:30

Parlament Europejski może zwykłą większością zablokować większość prawa unijnego

Parlament Europejski może zwykłą większością zablokować większość prawa unijnego

Foto: AdobeStock

Na dwa miesiące przed głosowaniem do zgromadzenia w Strasburgu sondaże nie są korzystne dla partii przyjaznych Unii. Co prawda chadecy z Europejskiej Partii Ludowej (EPP, 175 mandatów), umiarkowana lewica z klubu Socjalistów i Demokratów (S&D, 140) oraz liberałowie z Odnowić Europę (82) mają wedle agregatora portalu Politico zapewnioną większość 397 deputowanych. Jednak trójca, która tradycyjnie nadawała ton rozwojowi Unii, nigdy nie była tak blisko zepchnięcia do mniejszości czy zejścia poniżej progu 360 europosłów.

Trójca, która tradycyjnie nadawała ton rozwojowi Unii, nigdy nie była tak blisko zepchnięcia do mniejszości czy zejścia poniżej progu 360 europosłów

Zgodnie z tymi prognozami EPP pozostanie największą siłą Parlamentu Europejskiego, ale pod warunkiem, że dwie formacje gromadzące skrajną prawicę: Tożsamość i Demokracja (ID, miałaby dostać 85 mandatów) oraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR, 79 deputowanych), nie połączą swoich sił. W przeciwnym wypadku mogłaby powstać największa siła europarlamentu, bo akces do ECR sygnalizuje niezależny w tej chwili (od wyjścia z EPP w 2019 roku) Fidesz węgierskiego premiera Viktora Orbána. Liczy on na przynajmniej 12 deputowanych.

Podzieleni eurosceptycy i warunki Webera

Co prawda żadne sondaże nie przewidują przejęcia przez ugrupowania eurosceptyczne większości głosów w Parlamencie Europejskim. Jednak aby powstrzymać odpływ wyborców, EPP już teraz w coraz większym stopniu przejmuje hasła skrajnej prawicy. Przewodniczący tego ugrupowania Manfred Weber ostrzegł, że jego formacja nie będzie współpracowała z nikim, kto nie spełnia trzech podstawowych warunków: opowiada się za rozwojem Unii, jest sojusznikiem Ukrainy oraz zależy mu na utrzymaniu rządów prawa. Jednak poza tymi podstawowymi założeniem pozostaje duże pole do nieformalnej współpracy.

Dotyczy to w szczególności ochrony środowiska: EPP już od jesieni zeszłego roku opowiada się za „pauzą” we wdrażaniu Zielonego Ładu, na co przystała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W ramach tej nowej dynamiki została na przykład przesunięta data zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych. Von der Leyen poszła także na daleko idący kompromis w stosunku do protestujących rolników. Obejmuje on choćby wycofanie się z obowiązkowego ugorowania części terenów uprawnych. W tle tej decyzji jest obawa, aby środowiska wiejskie nie wsparły skrajnej, populistycznej prawicy.

Czytaj więcej

Sondaż: Populiści idą do europarlamentu. Mogą wygrać aż w dziewięciu krajach UE

Inny przykład: zacieśnienie polityki migracyjnej. Obejmuje ono bardziej restrykcyjne kontrole na granicach czy zaostrzenie warunków wydawania prawa do azylu.

Ludowcy tradycyjnie budowali w Parlamencie Europejskim koalicje z umiarkowaną lewicą i liberałami. To pozwalało pogłębiać integrację. Jednak podobna strategia była przyjmowana z coraz większymi obawami przez najbardziej konserwatywnych wyborców. Czy teraz EPP zdecyduje się na wejście w formalne sojusze z ID i ECR? W samym obozie Webera zdania są podzielone. We Włoszech w skład koalicji rządowej, na której czele stoi liderka skrajnie prawicowych Braci Włochów Giorgia Meloni, wchodzi Forza Italia należąca do klubu chadeków. Podobnie hiszpańska Partido Popular, inny ważny członek EPP, nie waha się zawierać porozumień z postfrankistowskim Vox, choć na poziomie wspólnot autonomicznych, a nie władz w Madrycie. Ale z drugiej choćby Koalicja Obywatelska Donalda Tuska wyklucza wszelkie współdziałania z PiS, które należy do ECR.

Ukraina dzieli partie w Parlamencie Europejskim

Jednak wpływy skrajnej prawicy w Unii zależą także w ogromnym stopniu od tego, czy jej dwa główne kluby zdołają się porozumieć. Do tej pory to nie było możliwe. ID i ECR łączy co prawda wiele. Oba są przeciwne pogłębianiu integracji: przeciwnie, oczekują wycofania szeregu kompetencji Brukseli. Przyjmują ścisłą politykę względem imigracji i pozostają sceptyczne wobec kosztownych działań dla powstrzymania procesu zmiany klimatu.

Jednak dzieli je rzecz fundamentalna: stosunek do Rosji. Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen czy Alternatywa dla Niemiec (AfD) przyjmują przychylną postawę wobec Moskwy. Najważniejsze ugrupowania ECR, jak PiS czy Bracia Włosi, odwrotnie: zdecydowanie wspierają Ukrainę.

Czytaj więcej

Odpychająca Europa. Niechęć do przyjmowania imigrantów ponad podziałami

Innym problemem jest rodowód obu klubów. ECR powstał z inicjatywy brytyjskich konserwatystów, którym nie odpowiadało zbytnie sprzyjanie integracji przez EPP. Po brexicie to ugrupowanie, choć przyjmowane przez większość eurodeputowanych sceptycznie, nie było jednak izolowane: miało m.in. jednego z wiceprzewodniczących PE czy przewodniczącego jednej z komisji parlamentarnej. ID pozostaje natomiast do dziś otoczone kordonem sanitarnym przez innej partie.

Istotną rolę odgrywają także animozje personalne czy wręcz rodzinne. Marion Marechal, siostrzenica Le Pen, otwiera w tym roku listę utworzonej przez Erica Zemmoura alternatywnej siły skrajne prawicy Reconquete!, która chce przystąpić do ECR. Obie panie się jednak serdecznie nienawidzą.

Na dwa miesiące przed głosowaniem do zgromadzenia w Strasburgu sondaże nie są korzystne dla partii przyjaznych Unii. Co prawda chadecy z Europejskiej Partii Ludowej (EPP, 175 mandatów), umiarkowana lewica z klubu Socjalistów i Demokratów (S&D, 140) oraz liberałowie z Odnowić Europę (82) mają wedle agregatora portalu Politico zapewnioną większość 397 deputowanych. Jednak trójca, która tradycyjnie nadawała ton rozwojowi Unii, nigdy nie była tak blisko zepchnięcia do mniejszości czy zejścia poniżej progu 360 europosłów.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala