Tomczyk przedstawił w Sejmie okresową informację z działalności zespołu badającego działalność podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego pod Smoleńskiem w 2010 roku. — Kilkanaście dni temu dotarliśmy do korespondencji prokuratora generalnego oraz prokuratora krajowego z panem Antonim Macierewiczem oraz z panem ministrem Mariuszem Błaszczakiem — mówił wiceszef MON. — W roku 2016, bo od tego momentu zaczyna się ta sprawa, zespół śledczy numer 1 Prokuratury Krajowej zarządzeniem z dnia 23 czerwca 2016 roku udostępnił elementy i części samolotu 154M, numer boczny 101, które stanowiły dowody rzeczowe w śledztwie. Przekazał je podkomisji smoleńskiej za czasów rządów pana Antoniego Macierewicza — tłumaczył. Według niego prokuratura przekazała podkomisji 23 elementy Tupolewa.
— Z materiału wewnętrznego i poczynionych ustaleń wynika, że dowody rzeczowe zostały przyjęte bez żadnego protokołu oraz sprawozdania. (...) Części Tupolewa zostały zdeponowane w willi na ulicy Klonowej, czyli tam, gdzie mieściła się wówczas podkomisja smoleńska, w zamkniętych kopertach, które były opatrzone pieczęcią prokuratury — mówił wiceminister. Jak zaznaczył, „pięć z tych 23 elementów zostało wysłane do badań, do Wojskowej Akademii Technicznej” i „toku tych badań zostały zniszczone”.
Podkomisja smoleńska zgubiła lub zniszczyła części wraku Tu-154M
— Komisja Antoniego Macierewicza w toku prac pozostałe dowody, czyli 18 części samolotu Tupolew, oryginalnego samolotu, który roztrzaskał się pod Smoleńskiem, zgubiła. Te dowody zniknęły. I pan Antoni Macierewicz doskonale o tym wiedział — powiedział Tomczyk, zaznaczając, że prokuratura kilka razy pytała o zwrot elementów samolotu, ale były szef MON nie udzielał odpowiedzi.
Czytaj więcej
Do Komisji Etyki Poselskiej wpłynie wniosek o ukaranie prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego. Europoseł Krzysztof Brejza zapowiedział reakcję na incydent, do którego w sobotę doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
— Prokuratura przez siedem lat nie potrafiła wyegzekwować, pomimo posiadanych uprawnień, chociażby informacji, co się z tymi dowodami rzeczowymi stało — zwrócił uwagę wiceminister. — Prokuratura (...) za rządów pana Zbigniewa Ziobry, rozważała przeszukanie komisji Antoniego Macierewicza przy użyciu Żandarmerii Wojskowej. I powiem szczerze, szkoda, że do tego nie doszło, bo bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji i wiedzielibyśmy więcej na ten temat — dodał.