Były szef CBA powiedział w sobotnich w "Faktach po Faktach", że dotarły do niego informacje, że podczas odprawy w Lucieniu na Mazowszu, gdzie mieści się ośrodek CBA, dwa dni przed wyborami zapadły decyzje, "aby w kontekście wyborów parlamentarnych masowo stosować kontrolę operacyjną wobec przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych" ze wskazaniem zwłaszcza na Trzecią Drogę.
Wojtunik skierował pytania do szefa MSWiA i koordynatora służb specjalnych pytanie, czy ktoś z koordynatorów w takim spotkaniu uczestniczył i czy zalecenia płynęły z góry i szefostwo służb i MSWiA o nich wiedziały.
Pytał także, czy ABW, SKW, policja czy inne służby posiadające uprawnienia operacyjne prowadziły tzw. podsłuchy pięciodniowe, które nie wymagają zgody sądu, a jedynie akceptację prokuratora generalnego (zgody sądu wymaga dopiero ich przedłużenie - red.) oraz czy - jeżeli takie działania miały miejsce - informacje, które służby ewentualnie posiadły w drodze tych działań były przekazywane innym politykom i wykorzystane w prowadzonych negocjacjach i działaniach politycznych.
Ryzyko spisku i zamachu
Wojtunik dodał, że jeśli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań jest twierdząca, "to możemy mówić o ryzyku powstania spisku i zamachu ze strony przedstawicieli władzy wykonawczej, przy wykorzystaniu służb specjalnych, na legalnie, demokratycznie wybranych przedstawicieli władzy ustawodawczej".
Wojtunik zapewnił, że nie zajmuje się plotkami, a informacje o odprawie w Lucieniu i decyzjach o masowej kontroli ugrupowań opozycyjnych dotarły do niego z kilku niezależnych od siebie źródeł.