Były już konferencje donatorów w Lugano, Warszawie i Berlinie. Ale ta, która zgromadziła we wtorek w Paryżu przedstawicieli 47 krajów, miała inny charakter.
– Chcemy nieść natychmiastową pomoc, aby Ukraińcy przetrwali tę zimę – tłumaczy Emmanuel Macron. – Wojna pokazała światu słabość rosyjskiej armii, więc próbuje ona osiągnąć swoje cele, pozostawiając Ukraińców w ciemności i chłodzie. To nikczemne. Niszczenie infrastruktury cywilnej to zbrodnie wojenne, które nie mogą pozostać bezkarne – podkreślił francuski przywódca.
Czytaj więcej
Kraje europejskiej zdenerwowane komentarzami prezydenta Francji Emmanuela Macrona na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Rosji w poniedziałek formalnie wyraziły dezaprobatę i wyjaśniły swoje stanowisko Francji - poinformowali dyplomaci.
Wielki exodus
Krytykowany, gdy tydzień temu w wywiadzie dla TF1 zwieńczającym podróż do USA mówił, że Rosja musi otrzymać gwarancje bezpieczeństwa NATO w porozumieniu zwieńczającym wojnę (choć równocześnie podkreślił, że odzyskanie Krymu jest dla Ukrainy równie ważne jak powrót Alzacji i Lotaryngii do macierzy dla Francuzów był w trakcie pierwszej i drugiej wojny światowej), Macron tym razem zapewniał, że „określenie kiedy i na jakich warunkach można zakończyć konflikt, należy do Ukraińców”. I zapewnił, że przedstawiony zdalnie na szczycie G20 na Bali przez prezydenta Zełenskiego 10-punktowy plan pokojowy (w tym całkowite wycofanie się Rosjan z zajętych ziem ukraińskich) „jest doskonałą podstawą do rozpoczęcia rokowań”. W ostatnim czasie kilka krajów Europy Środkowej wystosowało formalne pismo, domagając się wyjaśnień od Pałacu Elizejskiego w sprawie warunków negocjacji z Moskwą.
Jednak choć od wielu tygodniu front zasadniczo się ustabilizował, to Kreml wygrywa równoległą wojnę, o której wspomniał Francuz: na polu humanitarnym. Ostatni, elektroniczny spis z 2019 r. wskazywał, że ludność Ukrainy to 37,8 mln (nie uwzględnia nielegalnie okupowanego wówczas Krymu i części Donbasu).