Z satysfakcją przyjąłem propozycję niemieckiej minister obrony dotyczącą rozmieszczenia w naszym kraju dodatkowych wyrzutni rakiet Patriot – tak brzmiała w poniedziałek odpowiedź ministra obrony Mariusza Błaszczaka na propozycję Berlina. Zgłosiła ją Christine Lambrecht, szefowa niemieckiego Ministerstwa Obrony w niedzielnym wywiadzie dla dwóch niemieckich dzienników. Stwierdziła, że jej decyzja jest bezpośrednią konsekwencją eksplozji rakiety ukraińskiej obrony przeciwlotniczej w Przewodowie.
Lambrecht potwierdziła także gotowość patrolowania polskiego nieba przez niemieckie myśliwce Eurofighter. W ubiegłym tygodniu mówił o tym rzecznik niemieckiego MON, podkreślając, że nie ma potrzeby przemieszczania maszyn do Polski, gdyż myśliwce mogą startować z niemieckich baz. Niezależnie od tego polska przestrzeń powietrzna jest też nieustannie patrolowana przez samoloty rozpoznania elektronicznego. Uczestniczą w nim maszyny państw NATO, także amerykańskie AWACS oraz specjalistyczne samoloty szwedzkie.
Czytaj więcej
Niemcy nie zamierzają poprzestać na przesunięcie niemieckich baterii obrony powietrznej Patriot do naszego kraju. - To może być pierwszym krokiem do dalszego zaangażowanie Niemiec w obronę Polski - mówi „Rzeczpospolitej” ambasador Thomas Bagger.
Jak zapowiedział minister Błaszczak, szczegóły dotyczące ulokowania oferowanej przez Niemcy baterii Patriot miały zostać omówione jeszcze w czasie poniedziałkowej rozmowy telefonicznej.
Wzmacnianie flanki wschodniej
Niemcy mają w sumie 12 zestawów tych amerykańskich antyrakiet, z czego dwa wysłali na Słowację. Wspierają ten kraj także swym lotnictwem. Ich obecność w tym kraju powinna zostać przedłużona do końca przyszłego roku. Minister Lambrecht nie wyklucza, że niemiecka ochrona działać będzie nawet dłużej. Na jak długo zestaw Patriot zagości w Polsce, jeszcze nie wiadomo. Nowa wyrzutnia wzmocni niewątpliwie zdolności obronne naszego kraju. – Zabezpieczy określony odcinek pasa granicznego lub obiektów – mówi „Rzeczpospolitej” gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego. Zaznacza jednak, że bateria taka może zacząć działać dopiero po pewnym czasie od dyslokacji. W chwili obecnej baterie Patriot ochraniają amerykańskie siły stacjonujące pod Rzeszowem.