Stadnina w Prudniku w woj. opolskim działa od 1949 roku i specjalizuje się w koniach sportowych półkrwi anglo-arabskiej. Niedawno znalazła się na zakręcie. 28 lutego z pracy zwolniono głównego hodowcę Katarzynę Wiszowaty. Z naszych rozmów ze specjalistami zajmującymi się końmi wynika, że decyzja ta została odebrana z dużym niepokojem. Powód? Okres, w którym za hodowlę odpowiadała Wiszowaty, zbiegł się z dużymi sukcesami stadniny.
– Z nielicznych już państwowych stadnin miała ona najlepsze wyniki w hodowli koni sportowych – mówi Marek Szewczyk, autor bloga Hipologika.pl i były naczelny „Konia Polskiego". – Przez długie lata była prymusem, jeśli chodzi o liczbę zwierząt wystawianych w Mistrzostwach Polski Młodych Koni. Dochodziły do tego sukcesy starszych koni z Prudnika, jak Senior, El Camp oraz Jak Chef, na których jeźdźcy regularnie zdobywają medale w skokach i WKKW – wylicza.
Zwolnienie głównego hodowcy w alarmistycznym tonie opisał też portal SwiatKoni.pl. „W ciągu 21 lat pracy w Stadninie Koni Prudnik pani Katarzyna Wiszowaty, obejmując po swych poprzednikach tamtejsze stado, pokazała, jak tego spadku nie zmarnować i wnieść do niego nowe wartości" – napisał portal.
Dlaczego została zwolniona? Prezes SK Prudnik Józef Stępkowski informuje, że zarząd nie może wskazać powodów wypowiedzenia ze względu na przepisy RODO.
Stępkowski to były poseł Samoobrony, którego lokalne media kojarzą z wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim. Prezesem stadniny został w 2016 roku, zastępując Dariusza Świderskiego, mającego dobrą renomę w środowisku hodowców koni.