Piechna-Więckiewicz: lewica nie jest w Polsce stracona

- Trzeba bardzo poważnie potraktować wybory do Senatu i wybory prezydenckie, żeby mieć bezpiecznik demokratyczny - powiedziała w programie #RZECZoPOLITYCE Paulina Piechna-Więckiewicz, działaczka Wiosny Roberta Biedronia.

Publikacja: 06.06.2019 12:30

Gość programu #RZECZoPOLITYCE Paulina Piechna-Więckiewicz

Gość programu #RZECZoPOLITYCE Paulina Piechna-Więckiewicz

Foto: tv.rp.pl

zew

- Całkowite odpuszczenie wyborów do Sejmu może się zemścić na wyborach do Senatu - oceniła Paulina Piechna-Więckiewicz. Odniosła się w ten sposób do opublikowanego na łamach "Rzeczpospolitej" tekstu współpracownika Roberta Biedronia, Jakuba Bierzyńskiego. Autor przekonywał, że jesienią opozycja nie powinna iść po władzę, bo szybko będzie musiała ponieść polityczne skutki dzisiejszych gospodarczych decyzji rządu PiS. Zdaniem Bierzyńskiego, będzie kryzys i maksymalnie po czterech latach obóz Jarosława Kaczyńskiego odzyska władzę. "By obronić polską demokrację niepotrzebna jest władza, lecz konieczna możliwość blokowania inicjatyw ustawodawczych PiS, a tę daje większość w Senacie i wetujący je prezydent" - przekonywał współpracownik Roberta Biedronia.

- Myślę, że to jest koncepcja przede wszystkim pana Bierzyńskiego - powiedziała Paulina Piechna-Więckiewicz, pytana o sprawę w programie #RZECZoPOLITYCE. Zdaniem działaczki Wiosny, przyszły rząd będzie musiał poradzić sobie ze "skutkami finansowych decyzji Prawa i Sprawiedliwości" oraz z kryzysem gospodarczym, który może wybuchnąć na początku przyszłego roku.

Bez walkoweru

Jednak, zdaniem Piechny-Więckiewicz, w polityce nie można oddać meczu walkowerem i rezygnować z walki o dobry wynik w wyborach do Sejmu.

- Na pewno trzeba bardzo przygotować się do Senatu. Żeby ten Senat potraktować poważnie i potem bardzo poważnie potraktować też wybory prezydenckie, tzn. żeby mieć bezpiecznik demokratyczny - powiedziała koordynatorka ugrupowania Wiosna.

Jest czas na przemyślenia

Czy to oznacza wspólną listę opozycji w wyborach senackich i rozwiązanie: jeden okręg - jeden kandydat? Paulina Piechna-Więckiewicz przypomniała niedawną deklarację Roberta Biedronia o samodzielnym starcie Wiosny w wyborach parlamentarnych. Zastrzegła, że w partii trwa dyskusja na ten temat i wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. - Jeszcze jest czas, żeby dokładnie wszystko przemyśleć - powiedziała działaczka w programie #RZECZoPOLITYCE.

Wspólna lista lewicy?

Czy możliwe jest utworzenie lewicowej koalicji różnych partii - SLD, Wiosny, Partii Razem? - Jesteśmy przed wieloma rozmowami - stwierdziła Piechna-Więckiewicz. Dodała, że jej ugrupowanie jest gotowe do dialogu "z osobami podzielającymi nasze wspólne wartości". Wyraziła nadzieję, że Wiośnie uda się zebrać "jeszcze grono osób, które mogłyby zasilić dobre listy". Pytana o ewentualną koalicję, rozmówczyni programu #RZECZoPOLITYCE przypomniała wybory z 2015 r. i listę Zjednoczonej Lewicy, której nie udało się przekroczyć ośmioprocentowego progu wyborczego.

"Lewica nie jest stracona"

Odnosząc się do sytuacji lewicy w Polsce po wyborach europejskich Piechna-Więckiewicz oświadczyła, że trójka posłów z Wiosny i piątka z SLD to "dość duża reprezentacja w ramach polskiej delegacji". - To pokazuje, że wcale nie jest tak, że stracona jest lewica w Polsce - oceniła działaczka.

- Widzę przygnębienie, widzę, że wiele osób po lewej stronie zastanawia się, co będzie z polską lewicą, z osobami o progresywnych poglądach. Uważam, że nie należy się poddawać - powiedziała. - Jeśli się poddamy w tych wyborach do Sejmu, jeśli odpuścimy, to naprawdę może nastać duopol - dodała.

Paulina Piechna-Więckiewicz w latach 2006-2018 była warszawską radną. Od 2011 do 2016 r. była wiceprzewodniczącą SLD. W ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego startowała z pierwszego miejsca listy Wiosny w okręgu mazowieckim. Uzyskała 17 tys. głosów, nie zdobyła mandatu.

- Całkowite odpuszczenie wyborów do Sejmu może się zemścić na wyborach do Senatu - oceniła Paulina Piechna-Więckiewicz. Odniosła się w ten sposób do opublikowanego na łamach "Rzeczpospolitej" tekstu współpracownika Roberta Biedronia, Jakuba Bierzyńskiego. Autor przekonywał, że jesienią opozycja nie powinna iść po władzę, bo szybko będzie musiała ponieść polityczne skutki dzisiejszych gospodarczych decyzji rządu PiS. Zdaniem Bierzyńskiego, będzie kryzys i maksymalnie po czterech latach obóz Jarosława Kaczyńskiego odzyska władzę. "By obronić polską demokrację niepotrzebna jest władza, lecz konieczna możliwość blokowania inicjatyw ustawodawczych PiS, a tę daje większość w Senacie i wetujący je prezydent" - przekonywał współpracownik Roberta Biedronia.

Polityka
Radosław Sikorski: W prezydenturę trzeba wejść z marszu. Nie można się uczyć na urzędzie
Polityka
Premier Donald Tusk o prawyborach w KO. "Jak jedna pięść"
Polityka
Czy zaczęła się III wojna światowa? Gen. Różański: Nie można mówić jednoznacznie
Polityka
Nowy sondaż prezydencki: Wybór KO bez wpływu na wynik wyborów prezydenckich?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła