- Całkowite odpuszczenie wyborów do Sejmu może się zemścić na wyborach do Senatu - oceniła Paulina Piechna-Więckiewicz. Odniosła się w ten sposób do opublikowanego na łamach "Rzeczpospolitej" tekstu współpracownika Roberta Biedronia, Jakuba Bierzyńskiego. Autor przekonywał, że jesienią opozycja nie powinna iść po władzę, bo szybko będzie musiała ponieść polityczne skutki dzisiejszych gospodarczych decyzji rządu PiS. Zdaniem Bierzyńskiego, będzie kryzys i maksymalnie po czterech latach obóz Jarosława Kaczyńskiego odzyska władzę. "By obronić polską demokrację niepotrzebna jest władza, lecz konieczna możliwość blokowania inicjatyw ustawodawczych PiS, a tę daje większość w Senacie i wetujący je prezydent" - przekonywał współpracownik Roberta Biedronia.
- Myślę, że to jest koncepcja przede wszystkim pana Bierzyńskiego - powiedziała Paulina Piechna-Więckiewicz, pytana o sprawę w programie #RZECZoPOLITYCE. Zdaniem działaczki Wiosny, przyszły rząd będzie musiał poradzić sobie ze "skutkami finansowych decyzji Prawa i Sprawiedliwości" oraz z kryzysem gospodarczym, który może wybuchnąć na początku przyszłego roku.
Bez walkoweru
Jednak, zdaniem Piechny-Więckiewicz, w polityce nie można oddać meczu walkowerem i rezygnować z walki o dobry wynik w wyborach do Sejmu.
- Na pewno trzeba bardzo przygotować się do Senatu. Żeby ten Senat potraktować poważnie i potem bardzo poważnie potraktować też wybory prezydenckie, tzn. żeby mieć bezpiecznik demokratyczny - powiedziała koordynatorka ugrupowania Wiosna.
Jest czas na przemyślenia
Czy to oznacza wspólną listę opozycji w wyborach senackich i rozwiązanie: jeden okręg - jeden kandydat? Paulina Piechna-Więckiewicz przypomniała niedawną deklarację Roberta Biedronia o samodzielnym starcie Wiosny w wyborach parlamentarnych. Zastrzegła, że w partii trwa dyskusja na ten temat i wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. - Jeszcze jest czas, żeby dokładnie wszystko przemyśleć - powiedziała działaczka w programie #RZECZoPOLITYCE.