Sytuacja na prawicy poza PiS jest być może jeszcze bardziej skomplikowana niż w ramach opozycji tworzącej dawną Koalicję Europejską. Pierwszym problemem jest to, że obóz rządzący może tak zagrać datą wyborów i terminem jej ogłoszenia, że komitetom wyborczym pozostanie tylko ok. trzech tygodni na zebranie ponad 100 tys. podpisów. Nasi rozmówcy szacują, że obecnie na prawicy, poza PiS, temu wyzwaniu mogą podołać tylko Ruch Narodowy i partia Janusza Korwin-Mikkego. Znak zapytania wisi nad ruchem Kukiz'15. Kilku jego prominentnych polityków otwarcie w ostatnich tygodniach kwestionowało to, czy ruch zbierze podpisy i stworzy listy. Sam Paweł Kukiz deklaruje jednak, że jest gotowy do samodzielnego startu, a decyzja zapadnie do poniedziałku, 15 lipca.
Czytaj także: Kukiz rozmawia o współpracy z Bezpartyjnymi Samorządowcami
Kukiz ma do wyboru kilka innych wariantów. Jeden z nich to współpraca z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Inny – wspólny start z PSL. – Nie jest zamknięty temat z Pawłem Kukizem, jest dobra rozmowa. Paweł Kukiz powiedział: emerytura bez podatku tak. My mówimy: ordynacja mieszana tak – powiedział we wtorek na antenie RMF Piotr Zgorzelski z PSL. Jak dodał, w ciągu 24 godzin rozstrzygnie się, w jakim formacie wystartuje PSL. Ma dojść do decydującej rozmowy Kosiniaka-Kamysza z liderem PO Grzegorzem Schetyną.
O współpracy z PSL rozmawiali też Marek Jurek i Prawica Rzeczypospolitej. W wariancie startu ludowców z PO ten wariant się jednak zdezaktualizuje. Sam Marek Jurek sugerował w niedawnym wywiadzie dla „Do Rzeczy" możliwość budowania szerokiego porozumienia z Pawłem Kukizem. Dopiero jednak decyzja PSL ostatecznie odblokuje te scenariusze. Nie jest jasne w tej chwili, w jakiej konfiguracji do wyborów parlamentarnych pójdą środowiska tworzące w wyborach europejskich projekt Konfederacja. Jego liderzy zapowiadali uczestnictwo w starciu o Sejm w identycznej konfiguracji. Jest to jednak już wykluczone.
Jak wynika z naszych informacji, możliwe, że w wyborach wystartuje tylko okrojony sojusz narodowców i wolnościowców oraz polityków takich jak Grzegorz Braun. Bo dwóch polityków Konfederacji – Piotr Liroy-Marzec i Marek Jakubiak – opuściło projekt po wyborach. Mieli współpracować, ale ich wspólny projekt (Federacja Jakubiak-Liroy) nie wyszedł poza fazę planów. Kością niezgody – jak informowali współpracownicy Liroya – miał być pomysł Jakubiaka, by współpracować z PSL.