Jednak na partyjnej konwencji najważniejszy był nie koncert, ale debata na temat przyszłości partii. A kierunek wyznaczony przez konwencję jest jednoznaczny: Nowoczesna prezentuje się na nowo jako partia liberalna, zarówno światopoglądowo, jak i gospodarczo. Taka, która ma też aktywnych działaczy w całej Polsce. Temu właśnie służyło też kilkunastominutowe przedstawianie regionów, liderów i ich inicjatyw z całej Polski.
– To będzie odświeżenie naszych tez – mówił „Rzeczpospolitej” tuż przed konwencją jeden z doradców partii. Politycy Nowoczesnej podkreślali też, że zapowiadany liberalny kierunek z pewnością nie oznacza skrętu w lewo.
Problem jednak w tym, że pakiet, który przedstawiono, może być interpretowany jako lewicowo-liberalny. To m.in. legalizacja związków partnerskich, likwidacja Funduszu Kościelnego, sprawa przyjęcia uchodźców i przekształcenie programu 500+ w program „Aktywna rodzina”.
Ryszard Petru w swoim przemówieniu podzielił Polskę na aktywną i pasywną. – Polska, która wstaje codziennie rano i ciężko pracuje. Polska, która wierzy, że jej życie i dobrobyt zależy do niej samej, od jej działań. Polska, która się trudzi i stara – to zdaniem Petru Polska aktywna. Dlatego Nowoczesna proponuje przekształcenie programu „Rodzina 500+” w program „Aktywna rodzina”. Jest to najważniejsza zapowiedź konwencji. Program ten zakłada obniżkę podatków dla rodziców – zaczynając już od pierwszego dziecka. Według tej wizji rodzinie z jednym zostanie 3 tys. zł rocznie w kieszeni, z dwójką 6 tys. zł, trójką – 9 tys. zł.
Petru zapowiedział też – rozbudowany później przez parlamentarzystki i parlamentarzystów – pakiet liberalnych rozwiązań światopoglądowych. To m.in. złożenie ustawy o związkach partnerskich, koniec finansowania lekcji religii z państwowych funduszy i świecka szkoła. Petru postulował też „przyzwoite zachowanie” w odniesieniu do uchodźców. A później – w doskonale odebranym przemówieniu – Joanna Scheuring-Wielgus zapowiedziała też nową ustawę o świadomym rodzicielstwie i likwidację klauzuli sumienia. – Polska nie może stać się państwem wyznaniowym – skwitowała w następnym przemówieniu Katarzyna Lubnauer.
Podczas konwencji nie zabrakło odniesień do PO i PiS. Petru przypominał, że jego partia przyszła do polityki, aby przywrócić jej sens. Tłumaczył też, że szybko okazało się, że trzeba bronić Polski przed PiS. Była to sugestia, że właśnie dlatego w ostatnim czasie partia mocno koncentrowała się na walce z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego, a mniej – na pokazywaniu własnej tożsamości.