Ograniczenie spekulacji na rynku mieszkaniowym – taki cel przyświeca posłom z Lewicy, którzy złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). Podwyższenie jego stawek ma spowodować, że flipping (czyli zarabianie na tanio kupowanych mieszkaniach, które są remontowane i sprzedawane z dużym zyskiem) stanie się nieopłacalny.
PCC płaci nabywca mieszkania
- Sęk w tym, że PCC płacą nabywcy. I to oni poniosą ciężar podwyżki podatku – mówi Wojciech Jasiński, doradca podatkowy w ATA Finance.
Przypomnijmy, że umowa sprzedaży mieszkania bądź domu na rynku wtórnym jest obciążona 2 proc. podatkiem. Z ustawy o PCC wynika, że musi go zapłacić kupujący. Jeśli mieszkanie kosztuje np. milion, PCC wynosi 20 tys. zł.
Czytaj więcej
Nie tylko deweloperzy obawiają się zmian w nowej ustawie deweloperskiej. Niepewna przyszłość czeka też flipperów.
PCC od mieszkania wyniesie nawet 10 proc.
Co proponuje Lewica? PCC od umowy sprzedaży mieszkania zawartej przed upływem roku od poprzedniego zbycia (w uzasadnieniu jest podane, że chodzi o zakup) ma wynieść aż 10 proc. Podatek od lokalu za milion zł wzrośnie więc do 100 tys. zł. Jeśli mieszkanie będzie sprzedawane po roku, ale przed upływem dwóch lat kupujący zapłaci 6 proc. podatek. Jeśli w okresie od dwóch do trzech lat PCC wyniesie 4 proc. O wyższym podatku kupujący ma się dowiedzieć od notariusza (który pobiera PCC) jeszcze przed zawarciem umowy sprzedaży. Ma też składać oświadczenie, że jest świadomy podwyżki.