Flipping to nic innego jak alternatywny sposób zarabiania na nieruchomościach. Polega na zakupie lokalu, jego odnowieniu oraz szybkiej odsprzedaży z zyskiem. Dzięki niskiemu oprocentowaniu kredytów przez ostatnie lata zyskiwał na popularności także na rynku pierwotnym i to właśnie może od 1 lipca zostać mocno ograniczone.
Flipperzy dzielą się na dwie grupy: osoby kupujące mieszkania jako osoby fizyczne oraz jako prowadzące działalność gospodarczą. Różnica między nimi polega na rodzaju podpisywanej umowy. Pierwsi podpisują umowę deweloperską, drudzy umowę przedwstępną. Najczęstszym przypadkiem flippowania na rynku pierwotnym w obu grupach było dotąd dokonywanie cesji na osoby fizyczne, gdy flipper sprzedawał mieszkanie swojemu klientowi. Od 1 lipca obie grupy czekają zmiany, największe flipperów przedsiębiorców, którzy zostaną obarczeni dodatkowymi obostrzeniami. Osoby fizyczne będą musiały uważać, aby nie wpaść w nową definicję nabywcy.
Czytaj więcej
Ustawa deweloperska całkowicie zmienia procedury odbiorowe lokali. Wprowadza wiele nowości, które dają całkowitą władzę nabywcy nieruchomości.
Cesja już nie taka prosta
Nowa definicja nabywcy stanowi, że nabywcą będzie osoba fizyczna, która w celu niezwiązanym bezpośrednio z działalnością gospodarczą lub zawodową zawiera z deweloperem lub przedsiębiorcą innym niż deweloper jedną z umów, o których mowa w ustawie.
– Przepisy znacząco mogą ograniczyć grono flipperów na gruncie nowej ustawy deweloperskiej – podkreśla Dorota Dymyt-Holko, ekspert do spraw zarządzania ryzykiem prawnym.