Ostatni dzień roku szkolnego w Niepublicznym Kolegium Świętego Stanisława Kostki (liceum i podstawówce). Najpierw msza święta w kościele na Chełmskiej, na warszawskim Mokotowie. Niby jest tak samo jak na podobnych mszach „szkolnych". Ale ksiądz proboszcz poza życzeniami miłych wakacji i napomnieniami związanymi z odczytaną przed chwilą Ewangelią („nie bądźcie pobożni na pokaz") prosi, aby w krajach, do których teraz pojadą, zaświadczali o polskości. Przypomina te kraje: Ukraina, Białoruś, Kazachstan. Uczniowie podrzucają z ławek następne: Gruzja, Armenia, Uzbekistan, Rosja, Mołdawia...
Zamiast kościelnej muzyki śpiewa zespół muzyczny ze szkoły. Pięknie. Po polsku, ale „Święty, Święty Pan Bóg zastępów" w starocerkiewno-słowiańskim. Na koniec dyrektorka Ewa Petrykiewicz dziękuje proboszczowi za sympatię i troskę.
Kolegium Świętego Stanisława Kostki to szkoła, której z ulicy nie widać. Od roku 2013 zajmuje część pomieszczeń w kompleksie budynków na Bobrowieckiej, przecznicy Chełmskiej. Wszystko należy tu do Prywatnej Wyższej Szkoły Nauk Społecznych, Komputerowych i Medycznych – to własność Tadeusza Koźluka, który w roku 1995 kandydował na prezydenta. Poza salami uczelni swoje pomieszczenia mają tu m.in. Akademickie Centrum Medyczne, Okręgowa Rada Adwokacka, ale także przychodnia dla małych dzieci, zakład opieki dla starszych ludzi, inne prywatne liceum. Są nawet pokoje hotelowe na użytek organizatorów konferencji.
Zakończenie roku odbywa się na dole, w łączniku korytarza. Słuchamy długiej litanii absolwentów z biało-czerwonymi paskami. Padają kolejne nazwiska: Maks Matwiejenko, Żenia Łysakowski, Jana Barbicka, Tania Leoncart, Justyna Haraszczuk, Włodek Bezrukow, Nikita Gordiński... Wszyscy, choć brzmią czasem egzotycznie, uważają się za Polaków, ale ich powrót do polskości bywał niełatwy. – Ona to przed rokiem kompletnie nie mówiła po polsku – mówi o jednej z uczennic nauczycielka. Ten komentarz będzie się powtarzał raz za razem. I to komentarz pełen dumy.
Potem rozdzielane są wyróżnienia za różne formy działalności. Jest tu chór, zespół muzyczny, klub jeździecki. Niektórzy uczniowie są wolontariuszami, wspierają dom dziecka dla niewidomych, rozdają posiłki bezdomnym. Szkoła ma wszystkie szczeble nauczania, więc odbywa się pożegnanie równocześnie klas ósmych i ostatniego rocznika gimnazjalnego. Absolwenci dziękują dyrektorce i nauczycielom – melodyjną, kresową polszczyzną, jakby z „Pana Tadeusza".