W miarę jak przybywało obserwacji (chodzi o pomiary cząstek, ich pędu, energii, spinu i położenia – red.) i utrwalały się równania, pojawiły się dwa obozy, każdy z własnym poglądem. W jednym obozie byli filozofowie, którzy chcieli zrozumieć prawdziwą naturę mechaniki kwantowej. Uczeni tacy jak Einstein, Schrodinger i de Broglie. W drugim obozie znaleźli się analitycy, tacy jak Bohr i Heisenberg, obaj pracujący w Kopenhadze, którzy chcieli korzystać z mechaniki kwantowej, nie martwiąc się o filozoficzne znaczenie tego wszystkiego.
W 1930 roku Heisenberg napisał książkę zatytułowaną „Physikalische Prinzipien der Quantentheorie" (Fizyczne zasady teorii kwantów), podsumowując w niej stanowisko, które on i Bohr wypracowywali latami. Mówił o ich wizji „das Kopenhagen Geist", co dosłownie można przełożyć jako: „duch kopenhaski", mimo że słowa takie jak dusza czy charakter są bardziej zgodne z jego własnym poglądem. Obawiam się, że mechanika kwantowa nie udowadnia, iż duchy są prawdziwe, chociaż podaje całkiem niezły przykład nieumarłych (czekajcie dalszych informacji).
„Kopenhaska interpretacja" mechaniki kwantowej jest podejściem pragmatycznym, które mówi, że głębokie prawa fizyki są zbyt niedostępne dla ludzkiego doświadczenia, nigdy więc ich nie zrozumiemy. Utrzymuje ona, że tak jak kolory, mieszając się, tworzą biel, własności cząstek można zmieszać, wytwarzając „stan superpozycji", w którym nie ma ona spinu w górę lub w dół ani nie przebywa tu ani tam. I jest to jednocześnie wszystko, a zarazem nic. Według słów Heisenberga: „Same cząstki nie są prawdziwe; tworzą one raczej świat możliwości, a nie jeden z obiektów lub fakty".
Cząstki nie dbają o to, czy mają dla nas sens, i nie dostosowują się do naszych ludzkich ograniczeń, zatem nie mamy innego wyboru, niż tylko wziąć je takie, jakie są. Albo zakochujesz się w tym, co widzisz, albo uciekasz z krzykiem. Funkcje falowe istnieją częściowo realnie, częściowo w sposób urojony, pomiar je zmienia i w tej sprawie nie ma już do powiedzenia nic więcej. Koniec dyskusji.
To irytujące, że Bohr i Heisenberg nigdy w pełni nie określili wszystkich szczegółów swego podejścia do mechaniki kwantowej. Czasami można je skonkretyzować w określonych przypadkach, ale podobnie jak robią to same cząstki kwantowe, utrzymywali wszystko w stanie nieokreśloności, zamiast pomóc go rozwikłać. Jednak teraz ogólnie naszkicujemy to, w co oni wierzyli.