Niedawna decyzja polskich władz o zamknięciu konsulatu Rosji w Poznaniu – która była reakcją na kolejne zatrzymania rosyjskich dywersantów działających na terenie naszego kraju – to zaledwie jeden z wielu aktów postępującego wzrostu napięć między Polską a Rosją. W 2023 r. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozbiła siatkę szpiegowską liczącą 16 osób, która prowadziła działalność rozpoznawczą i wywiadowczą na rzecz Moskwy. Rok wcześniej zatrzymano Pawła Rubcowa, który okazał się działającym pod przykrywką szpiegiem GRU z 15-letnim stażem i zajmował się – jako rzekomy hiszpański dziennikarz Pablo González – m.in. infiltracją polskiego świata mediów i organizacji pozarządowych.
Aktywność dywersantów rośnie, podobnie przybywa prób werbunku ludzi, którzy mają za zadanie wywoływać w Polsce niepokój społeczny (m.in. poprzez akty sabotażu, jak wzniecanie pożarów), zdobywać wrażliwe i strategiczne informacje oraz siać dezinformację. Jeżeli dodamy do tego regularne ataki cybernetyczne oraz napięcie na granicy, gdzie od 2021 r. mamy do czynienia z atakiem hybrydowym, nie ulega wątpliwości, że Polska już obecnie jest w stanie de facto otwartego konfliktu z Rosją. Wydaje się, że wciąż wielu z nas woli nie dopuszczać do siebie tej myśli.
Czytaj więcej
W ciągu ponad dwóch dekad swoich rządów Władimir Putin stworzył nową mitologię swego państwa. Mitologię, która skazuje Rosję na trwanie w wiecznej wojnie.
Klisze putinowskiej propagandy
Dzisiaj jesteśmy atakowani jako sojusznik Ukrainy, ale czy możliwe jest, że w niedalekiej przyszłości to my będziemy dla Rosjan głównym celem agresji? Szukając odpowiedzi na to pytanie, warto pamiętać o tym, że rosyjskie postrzeganie naszego kraju jako przeciwnika ma korzenie w historii. Wszak to głównie w przeszłości Rosjanie poszukują odpowiedzi na temat tego, jak działać teraz i w przyszłości.
Przez wiele lat 7 listopada był w ZSRR jednym z najważniejszych dni w kalendarzu świąt państwowych. Choć o tej porze roku aura rzadko sprzyjała świętowaniu, na moskiewskim placu Czerwonym obowiązkowo rokrocznie przeprowadzano pełne czerwonych sztandarów parady wojskowe z okazji rocznicy wybuchu rewolucji październikowej. Ostatnia z nich odbyła się w 1990 r., gdy na skutym mrozem głównym placu ZSRR dogorywało komunistyczne imperium. Rok później państwo, które powstało w wyniku świętowanej rewolucji, miało ostatecznie zejść ze sceny dziejów.