W biznesie Arkadiusz Muś jest spełniony. Według „Forbesa” znajduje się w pierwszej dziesiątce najbogatszych Polaków. Założyciel i prezes Fundacji Wolności Gospodarczej od dawna jest wśród liderów polskiej przedsiębiorczości. Jego 15 fabryk pod szyldem Press Glass, produkujących szyby zespolone, działa w kilku miejscach świata i, niezależnie od okoliczności ekonomicznych, przynosi dochody.
Nazwisko polskiego biznesmena połączyło się na trwałe z golfem po śmiałej inwestycji w 2004 roku w pole Rosa Private Golf Club, po południowo-zachodniej stronie Częstochowy, 14 km od miasta, wieś Konopiska, blisko trasy A1. Z gabinetu szefa (zresztą przy ulicy Golfowej) na najwyższym piętrze przez wielkie (zespolone) szyby pięknie widać wystrzyżone fairwaye, błyszczące jeziorka oraz bogatą zieleń licznych drzew i krzewów. Z dachu widok jest jeszcze bardziej efektowny.
Pasja do golfa popchnęła byłego prawnika, asesora w prokuraturze, zmienionego w latach 90. w odważnego biznesmena, do budowy na kilkudziesięciu hektarach niezbyt żyznej ziemi pola bezkompromisowego. Wody jest na nim mnóstwo, tak samo jak strategicznych bunkrów (w sumie 117), pochyłości terenu i solidnych drzew wielu gatunków. Takie przeszkody należy brać w grze na poważnie, nawet jeśli wyglądają z pozoru niewinnie, jak wyjątkowo urozmaicony park. Architekt Hans-Georg Erhardt z firmy Golf & Land Design, w Polsce znany też z prac dla Amber Baltic GC i Przytok GC, wykonał dobrą robotę, zachowując przy okazji wysokie amerykańskie normy takich projektów. Arkadiusz Muś mówi, bez fałszywej skromności, że ma za oknami biura „chyba najlepsze pole golfowe w Polsce” i wiele osób chętnie się z tym zdaniem zgodzi.
O pole Rosa GC dba od lat zespół greenkeeperów, czyli wyspecjalizowanych fachowców od utrzymania tych hektarów uporządkowanej zieleni w stanie zarówno oznaczającym wyzwania, jak i dającym przyjemność gry oraz, to też ważne, naturalny wygląd cieszący oko. Z powodu tej dbałości i niespecjalnie wielkiej liczby członków klubu oraz gości (czyli pobieranych od nich opłat), także z powodu surowych polskich regulacji prawnych tyczących podatków od nietypowych posiadłości sportowych takich jak pola golfowe, właściciel od lat w zasadzie dopłaca do tego interesu, co tłumaczyć można tylko w jeden sposób: Arkadiusz Muś widzi we wbijaniu piłek do dołków w przyjemnych okolicznościach śląskiej przyrody znacznie więcej niż prosty interes.
Czytaj więcej
Trudno usprawiedliwiać uczucie do sportu, bo wytłumaczyć je równie trudno, jak mazurki Chopina lub obraz Kandinsky’ego. Czujesz, o co chodzi albo nie. Gra ci w duszy albo nie gra. Ja pokochałem golf, ale nie wiem, czy kogokolwiek przekonam. Po prostu piszę, jak było.