Gdy na różne sfery życia patrzymy w kategoriach nakładów i uzyskanych zwrotów z nich, inwestycji i zysku, gdy coraz więcej elementów ludzkiej egzystencji postrzegamy jako towar, czyli rzecz, która jest do kupienia i sprzedania – jest to ekonomizacja życia. Znakiem procesu, który próbuję tutaj opisać, jest oderwanie od moralności coraz większych obszarów życia, z pracą, nauką i polityką na czele. Ta pierwsza staje się jedynie środkiem do zdobywania środków materialnych koniecznych do przetrwania jednostki. Pozbawiona głębszego sensu moralnego zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i społecznym przyczynia się do marnowania talentów i zdolności poszczególnych osób, i do jałowości życia całych społeczeństw.
Jest to część pogłębiającego się procesu utraty sensu życia ludzkiego. Trudno go bowiem odnaleźć na dłuższą metę w utowarowieniu człowieka, traktowaniu go przez niego samego, jak i otoczenie społeczne, jako przedsiębiorstwa, którym trzeba umieć zarządzać, aby uzyskać zysk. Widomym znakiem owego utowarowienia są rozpowszechnione dzisiaj idee budowania „osobistej marki”, układania strategii zdobywania sukcesu przez widzialność medialną (głównie internetową) czy manipulowania swoją osobowością w celu wypełnienia oczekiwania urynkowionego otoczenia. Owych manipulacji można dokonywać bądź na własną rękę, przy wykorzystaniu poradników sukcesu życiowego rozumianego w kategoriach sukcesu materialnego albo też wspomagając się tzw. coachingiem – zorganizowaną praktyką doradztwa personalnego mającą na celu lepsze przystosowanie jednostek do wymagań rynkowego otoczenia.
W ten sposób rodzi się „człowiek jednowymiarowy”, by przywołać sławne określenie niemieckiego filozofa z tzw. szkoły frankfurckiej Herberta Marcusego – skoncentrowany jedynie na realizacji podsuwanych przez dominującą ideologię kapitalistyczną wartości pracy wycenianej przez rynek i konsumpcji docenianej przez otoczenie (konsumpcji na pokaz).
Przeniknięty ideałami konkurencji i walki o uznanie widzianymi przez pryzmat sukcesu, którego charakter został określony przez dominujący dziś wzór kulturowy, jest dokładnym zaprzeczeniem ideałów człowieczeństwa formułowanych przez kulturę zachodnią od początków jej istnienia. Zawsze były one bowiem postrzegane przez pryzmat wartości moralnych i światopoglądowych, wykraczających poza prosty rachunek korzyści materialnych i sukcesów odnoszonych w otoczeniu społecznym, polegających na zdobyciu dominacji ekonomicznej oraz wynikającej z niej władzy.
Czytaj więcej
Media, które zwą się społecznościowymi, są de facto antyspołecznościowe. Nie budują bowiem żadnej wspólnoty czy społeczności, a jedynie przyczyniają się do poczucia coraz większej samotności i alienacji.