Prezydent Frank-Walter Steinmeier upamiętni 1 sierpnia w stolicy Polski 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Tego dnia w Berlinie nie odbędą się żadne uroczystości państwowe przypominające o brutalnym stłumieniu powstania przez Wehrmacht i SS, które kosztowało życie ponad 18 tys. polskich żołnierzy i 175 tys. warszawskich cywilów. Kanclerz federalny jest na urlopie, Bundestag ma przerwę w posiedzeniach, a administracja miasta Berlina oświadcza, że podświetla Bramę Brandenburską tylko po atakach terrorystycznych, a więc pośrednio uznaje że wyniszczenie Warszawy nie było atakiem terrorystycznym zbrodniczych organizacji Wehrmacht i SS. Wciąż planowane jest upamiętnienie wszystkich polskich ofiar niemieckiej okupacji. Organizatorzy Domu Polsko-Niemieckiego zapraszają w tym ważnym dniu na skromną wystawę fotograficzną przed Czerwonym Ratuszem. Burmistrz Berlina nie ma czasu jej otworzyć.
Trzy pokolenia po zakończeniu wojny eksterminacyjnej nawet Niemcy zainteresowani historią nadal mylą powstanie w getcie warszawskim w kwietniu 1943 r. z Powstaniem Warszawskim, w którym Armia Krajowa od 1 sierpnia 1944 r. przez 63 dni próbowała samodzielnie wyzwolić Warszawę spod niemieckiej tyranii. Gdyby społeczeństwo niemieckie zdawało sobie sprawę z pełnej skali nazistowskich zbrodni przemocy w Europie Wschodniej, w Berlinie od dawna istniałby symboliczny pomnik upamiętniający powstanie.
Czytaj więcej
Pojednanie, dialog i resentyment – na te trzy sposoby kształtowano stosunki polsko-niemieckie. Każdy jest odpowiedzią na pytanie, jak zmniejszyć historyczną nierówność pomiędzy obu społeczeństwami.
Rasizm antysłowiański. Niemcy nie pogodzili się z tym, że ich ojcowie i dziadkowie brali udział w wojnie eksterminacyjnej w Europie Wschodniej
Stłumienie Powstania Warszawskiego było częścią gwałtownego odwrotu Wehrmachtu i SS, który rozpoczął się w okupowanym Związku Radzieckim już w 1943 r. Po wymordowaniu ponad 1,5 miliona Żydów kulami karabinowymi na okupowanych terytoriach wschodniej Polski, Białorusi, Ukrainy i Rosji w 1941 i 1942 r., jednostki Wehrmachtu, SS i policji skierowały przemoc niemieckich okupantów przeciwko pozostałej ludności słowiańskojęzycznej: Rosjanom, Ukraińcom, Białorusinom i Polakom. Pod pretekstem walki z partyzantami systematycznie niszczyły tysiące wsi – w wielu przypadkach wraz z ich mieszkańcami. W likwidacji zakładników, które przebiegały zgodnie z logiką 100 zakładników za jednego zabitego niemieckiego żołnierza, od 1942 r. mordowały także kobiety i dzieci.
Podczas tłumienia Powstania Warszawskiego antysłowiańska przemoc eksterminacyjna osiągnęła kulminację w próbie unicestwienia europejskiej metropolii dom po domu. Była ona wymierzona bezpośrednio w mieszkańców – Polaków. Palenie całych dzielnic, zabytków kultury i bibliotek było symbolicznym i fizycznym aktem zniszczenia polskiej stolicy.