Podczas wspólnej konferencji z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem premier Donald Tusk powiedział: „Polska jako jedna z największych ofiar II wojny światowej, Niemcy jako sprawcy tego nieszczęścia, tragedii II wojny światowej, dziś jako narody wolne, europejskie wspólnie powinny zadbać, by tragedia wojny na naszych ziemiach się nie powtórzyła”. Mówił, że nie jest rozczarowany brakiem konkretnej propozycji ze strony niemieckiej zadośćuczynienia żyjącym ofiarom II wojny światowej, ale to rozczarowanie dało się odczuć. Tusk używał języka, który wcześniej byłby trudny do zaakceptowania przez liberalną inteligencję.
Czytaj więcej
Czy trzeba się odwoływać do widza z kosmosu, by zobaczyć jałowość naszych sporów?
Polska była ofiarą. Dlaczego Donald Tusk musiał to przypomnieć w obecności Olafa Scholza
Podkreślanie niemieckiej winy i Polski jako ofiary na wspólnej konferencji z kanclerzem Niemiec pokazuje, że premier rozumie nastroje społeczne. Przez dwie kadencję rząd PiS podnosił kwestie reparacji, Tusk nie może więc udawać, że kwestie historyczne się nie liczą. Choć w Polsce zmienił się rząd, choć odszedł PiS, a jego miejsce zajęła PO, to – jak zauważył Jerzy Haszczyński – większość komentarzy o wizycie Scholza w Warszawie dotyczyła historii. W dodatku kanclerz postawił Tuska w trudnej sytuacji. I dlatego Tusk musiał przypomnieć, że to Polska była ofiarą.
Podkreślanie niemieckiej winy i Polski jako ofiary na wspólnej konferencji z kanclerzem Niemiec pokazuje, że premier rozumie nastroje społeczne. Przez dwie kadencje rząd PiS podnosił kwestie reparacji, Tusk nie może więc udawać, że kwestie historyczne się nie liczą.
Chyba nie rozumieją tego historycy będący na zapleczu obecnej władzy. Dobrym przykładem jest wywiad z prof. Pawłem Machcewiczem w „Gazecie Wyborczej”. Machcewicz zapowiadał w nim, że żadnych zmian w stworzonym przez niego Muzeum II Wojny Światowej nie będzie. Jego zdaniem miejsca tam dla ojca Maksymiliana Kolbego nie ma, ponieważ nie można wystawy „konfesjonalizować”, a poza tym o. Kolbe miał na sumieniu antysemickie artykuły. O jego heroizmie nic. Jeśli zaś idzie o zdjęcie rodziny Ulmów, uznał, że ich obecność zafałszowuje historię, bo fałszywie sugeruje, że wszyscy Polacy pomagali Żydom. Przeliczył, że właściwie to Polacy więcej Żydów zabili, niż uratowali (nie, nie powiedział tego wprost, ale przypomniał „najnowsze badania”, a to prof. Jan Grabowski twierdzi, że Polacy zabili 200 tys. Żydów, uratowali zaś – według Machcewicza – 30 tys.).