Minister edukacji pochwaliła się zleceniem podjęcia pilnych prac nad zmniejszeniem liczby lekcji religii już od… 2025 roku, nawet nie próbując zachować pozorów, że względy, jakie za tym stały, są wyłącznie merytoryczne i wcale nie chodzi o odegranie się na Kościele.
Czytaj więcej
Donald Tusk: „Nie idziesz na wybory, bo się zmęczyłeś? Bo wkurzył cię ten czy inny minister? Pamiętaj: to wyborcy wygrywają i przegrywają wybory. Bo głosują za czymś, nie za kimś. Na przykład za Europą albo za Rosją. Nie głosujesz – przegrywasz swoją walkę, nie czyjąś. Walkowerem”.
Barbara Nowacka odgrywa się na Kościele. Nawet nie udaje, że jest inaczej
Jako ktoś, kto religii uczył się w salce katechetycznej, nie mam nic przeciwko samej zmianie, nawet jeśli będzie oznaczać przeniesienie na Kościół kosztów finansowania nauki religii. Sama decyzja się jeszcze jakoś merytorycznie broni, choć jest w oczywisty sposób motywowana ideologicznie i tak samo uzasadniana. Takich już mamy polityków, że umieją w ideologiczne konfrontacje, ale we wspólne poszukiwanie rozwiązań akceptowalnych dla wszystkich zainteresowanych – już nie bardzo. To, co jednak mnie uderzyło, to timing. „Były prośby, żebyśmy poczekali z działaniami na spokojniejszy moment. Ten spokojniejszy moment nastał” – tłumaczy pani minister, a ja się zastanawiam, w jakiej szkolnej rzeczywistości trzeba funkcjonować, że akurat teraz jest najlepszy moment na kolejną awanturę wokół edukacji.
Czytaj więcej
Izabela Leszczyna: „Ponieważ mieliśmy ultrakonserwatywne przechylenie w prawo, więc teraz proszę się nie dziwić, że następuje odchylenie w lewą stronę”.
Brak podstaw programowych to może być najmniejszy problem polskiej szkoły po wakacjach
„Koniec roku szkolnego, a nowych podstaw programowych jak nie było, tak nie ma, choć obietnic co do terminu ich opublikowania było już kilka. Nauczyciele i wydawnictwa muszą zmodyfikować programy, CKE musi opracować informatory. Podstawy programowe to nie tylko zapis w »100 zobowiązaniach na 100 dni rządu«, ale jeden z filarów działania szkoły” – napisała na Twitterze dr Iga Kazimierczyk, ekspertka w dziedzinie edukacji, a przy okazji osoba, której nie sposób zarzucić wrogość wobec nowej władzy. I nie jest to niestety głos odosobniony ze środowiska, które liczyło na realną zmianę i raczej nie wystarczy im samo odebranie godzin katechetom i wyrzucenie poezji Rymkiewicza z listy lektur.