W dzisiejszych czasach bez przerwy odbywają się światowe konferencje. Najśmieszniejsze są COP-y, czyli doroczne zjazdy poświęcone powstrzymaniu zmian klimatycznych. Na ostatnim, jesienią 2023 roku w Dubaju, było 85000, słownie: osiemdziesiąt pięć tysięcy, uczestników. Same posiłki tych żałobników klimatycznych wykarmiłyby całą ludność Komorów przez mniej więcej rok. Komory, gdzie roczny dochód na mieszkańca wynosi 700 dolarów, mają tylko dziesięć razy więcej mieszkańców niż dorocznych uczestników COP-ów. Więc gdyby zamiast każdego z sutych posiłków (widziałam menu) kupić worek ryżu… każdy może sobie to przeliczyć.
Ale jedna poważna konferencja jest bardzo potrzebna. Nawet jeśli nie można jej zwoływać już dzisiaj, to należy się do niej przygotowywać. Powinna to być konferencja, która zadecyduje o przyszłości Rosji.
Czytaj więcej
Jeśli ciągle istnieją antypody, to na pewno tam znajduje się Nowa Kaledonia. Archipelag w Oceanii, francuskie terytorium zamorskie o statusie szczególnej wspólnoty. Czyli jest to Francja, ale niezupełnie.
Potrzebna konferencja o przyszłości Rosji
Oczywiście konferencje o planach odbudowy Ukrainy są bardzo potrzebne, ale nie będą miały większego sensu, jeśli nie będzie również koherentnej polityki, co należy zrobić z Federacją Rosyjską w przypadku – coraz prawdopodobniejszego – zwycięstwa Ukrainy.
Związek Sowiecki rozpadł się w sposób organiczny, prawie niezauważalnie. Poprzedziły go wybory do Dumy i do republikańskich organów oraz wynikające z tego deklaracje niepodległości republik sowieckich. Podpis niezbyt trzeźwego Jelcyna w Puszczy Białowieskiej w grudniu 1991 r. rozwiązujący ZSSR był tak samo pustą symboliką, jak podpis Napoleona Bonapartego pod swoją abdykacją po przegranej pod Waterloo.