Część literatury science fiction, zamiast uciekać w kosmos albo w przyszłość, zajmuje się tym, co tu i teraz, z niewielkimi fantastycznymi modyfikacjami. Tak postąpił Blake Crouch, autor znanych w Polsce „Mrocznej materii” i „Rekursji” (pierwsza zekranizowana, a druga w trakcie prac adaptacyjnych). „Wyższy poziom” jest z tej trójki bodaj najlepszy i w trakcie lektury przychodziły mi na myśl thrillery Michaela Crichtona z ich pędzącą akcją i nasyceniem fabuły wiedzą z różnych dziedzin. W powieściach wysuniętych daleko w przyszłość można wszystko wymyślać, z fizyką i biologią włącznie; gdy rzecz się dzieje prawie współcześnie, obowiązuje wiedza dzisiejsza, może tylko lekko podrasowana.
Czytaj więcej
W naszych zbiorach obok najstarszych zabytków języka polskiego mamy rękopisy Agnieszki Osieckiej, Jacka Kaczmarskiego czy zapis kołysanki Krzysztofa Komedy – mówi Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej, i zapowiada, co będzie można oglądać w zamkniętym dotąd Pałacu Rzeczypospolitej.
O czym opowiada Blake Crouch w swojej nowej książce „Upgrade”?
Tematem „Upgrade. Wyższego poziomu” jest wyprodukowanie ulepszonego człowieka, a droga do tego wiedzie przez manipulacje genetyczne. Ulepszonego, czyli mądrzejszego, obdarzonego fotograficzną pamięcią, silniejszego, szybszego, o lepszej koordynacji ciała. Skorygowanie niektórych genów wydaje się to zapewniać, ale w genetyce wszystkie kody działają jednocześnie w powiązaniu ze sobą. Rozeznać się w tym galimatiasie potrafi tylko dużej klasy fachowiec dysponujący odpowiednią aparaturą i wsparciem ekspertów z pokrewnych dziedzin. Takim geniuszem jest Miriam Ramsey, matka głównego bohatera Logana, wyklęta z powodu swych wcześniejszych działań i zepchnięta w naukowy cień. W chwili gdy powieść się rozpoczyna, obowiązuje bardzo restrykcyjne prawo genetyczne i działa policja genetyczna starająca się pochwycić przestępców z tej branży.
Przestępcami są zaś wszyscy, którzy by chcieli obejść restrykcje. Najlepszym przykładem jest owa Ramsey, utrzymująca tajne laboratorium i zatrudniająca podobnych do siebie fanatyków. Pieniędzy jej nie brakuje, gdyż odkrycia i patenty z przeszłości zagwarantowały jej miliony dolarów, chodzi tylko o to, by nie zostawiać śladów finansowych. Jej syn zaś, pochwycony na zakazanych eksperymentach, odbębniwszy więzienie, został zatrudniony w policji, i teraz mając wiedzę o środowisku genetyków, okazuje się bardzo użyteczny.
Idée fixe Miriam polega zaś na tym, że trzeba podciągnąć ludzkość pod względem intelektualnym, aby stała się zdolna sprostać wyzwaniom i problemom, które sama sprokurowała. Innymi słowy, uruchomiliśmy siły, zjawiska i procesy, nad którymi straciliśmy kontrolę, bo zwyczajnie jesteśmy za głupi. „Nie jesteśmy racjonalnymi istotami. Lubimy magiczne myślenie. Wolimy wygodę od spojrzenia prawdzie w oczy. (…) Mówiąc najprościej nie chcemy pomóc sobie jako gatunkowi. Bronimy się przed zrobieniem tego, co konieczne”, diagnozuje Miriam i zaraz przechodzi do czynów.